"Nie obchodzi mnie, czy jesteś żywa, czy martwa" - te słowa premiera Zjednoczonych Emiratów Arabskich Mohammeda Ibn Raszida mają być dowodem na to, że jego małżonce Hadżi bint al-Husajn udało się uciec. Wcześniej uciec próbowały inne kobiety z dworu, bo - jak stwierdziła jedna z nich - "jeśli jesteś kobietą, twoje życie nic tu nie znaczy". Materiał magazynu "Polska i Świat".
W historii Hadżi bint al-Husajn, żony Mohammeda Ibn Raszida, emira Dubaju i premiera Zjednoczonych Emiratów Arabskich, pojawia się wiele spekulacji i domysłów.
"Nie obchodzi mnie, czy jesteś żywa, czy martwa"
Najprawdopodobniej udało się jej uciec do Europy. Jeżeli to prawda, byłaby to pierwsza udana ucieczka kobiety z dworu Ibn Raszida. Jedna z czterech żon była wcześniej wyjątkowo aktywna w mediach społecznościowych. Od lutego milczy. Na jej temat nie pojawiają się żadne informacje w arabskich mediach.
Do ucieczki mogło dojść już kilka albo kilkanaście tygodni temu, ale dopiero teraz premier Ibn Raszid napisał o tym w internecie. Napisał wierszem: "Zdrajczyni, zdradziłaś najcenniejsze zaufanie, a twoja gra została ujawniona. Nie ma już miejsca dla ciebie przy mnie. Nie obchodzi mnie, czy jesteś żywa, czy martwa".
– W żadnej emirackiej gazecie się o tym się nie przeczyta – mówi Anna Dudzińska, która od czterech lat mieszka w Dubaju. - Natomiast wszyscy (o tym - red.) mówią, ale bardzo ściszonym głosem. Nawet gdy zaczęłam rozmawiać o tym ze swoją saudyjską koleżanką, to ona odłożyła daleko telefon – dodaje dziennikarka.
Plotki mówią o tym, że w ucieczce kobiecie mógł pomóc niemiecki dyplomata. Podobno żona emira zabrała ze sobą dwójkę dzieci i kilkadziesiąt milionów dolarów.
Doktor Magdalena el Ghamari z Colegium Civitas w taki scenariusz wątpi. Przekonuje, że kulisy ucieczki mogły być dużo mniej spektakularne, bo żona dubajskiego emira "wyjeżdża za granicę i prawdopodobnie lata prywatnym samolotem". - Jeździ na różne spotkania także z żonami dyplomatów. Tych okazji jest bardzo dużo – stwierdziła.
NAJNOWSZE > BBC: księżniczka Hadża ukrywa się w Londynie
"Jeśli jesteś kobietą, twoje życie nic tutaj nie znaczy"
To nie pierwsza próba ucieczki kobiet z Emiratów i nie pierwsza z dworu Ibn Raszida.
W 2000 roku zbiec próbowała księżniczka Szamsa, została jednak odnaleziona i skazana na osiem lat więzienia. Później dwukrotnie na wolność próbowała się wyrwać jej siostra Latifa. Za każdym razem bezskutecznie.
- Nie ma tu sprawiedliwości. Jeśli jesteś kobietą, twoje życie nic tutaj nie znaczy – mówiła Latifa na jednym z nagrań sprzed lat.
– Trudno powiedzieć, co tam się dzieje. To, że to jest arabska Zatoka Perska, potęguje nasze wrażenie, że tam się działy dantejskie sceny – zwraca uwagę profesor Katarzyna Górak-Sosnowska ze Szkoły Głównej Handlowej.
Mówiąc o kobietach w Zjednoczonych Emiratach, z jednej strony widzimy spektakularne kariery i majątki, ale - jak podkreśla dr el Ghamari - "do środka domu nie wejdziemy", więc "nie dowiemy się, jak bezpośrednio ona (kobieta - red.) jest tam traktowana".
Wedle obowiązujących przepisów, jeśli kobieta wbrew woli męża podejmie pracę, może być oskarżona przed sądem o "nieposłuszeństwo". Jeśli zgłosi, że padła ofiarą gwałtu, może grozić jej sąd za kontakty seksualne poza małżeństwem.
Hadża bint al-Husajn prawdopodobnie przebywa na terenie Niemiec. Czy to może wpłynąć na dobre dotychczas stosunki między oboma krajami?
Zdaniem profesor Katarzyny Górak-Sosnowskiej związki gospodarcze Niemiec i Zjednoczonych Emiratów Arabskich są zbyt mocne, żeby to miało im zaszkodzić. – Za dużo jest ich po dwóch stronach – mówi i zwraca uwagę, że w Emiratach działa około 600 różnych niemieckich firm.
Zdaniem niektórych komentatorów możliwe jest, że władze w Emiratach po cichu zgodzą się na pozostanie uciekinierki w Europie, pod warunkiem że nigdy nie wyjawi ona tajemnic dworu premiera.
NO
Autor: asty/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia (CC BY SA 2.0)/ TMF95