Gruzini: odzyskaliśmy kontrolę nad Gori

Aktualizacja:
 
Rosyjscy żołnierze w czwartek mają opuścić GoriPAP/EPA

Gruzini odzyskali kontrolę w mieście Gori - podano oficjalne rano w czwartek w Tbilisi. Wcześniej z okolic Gori wycofali się Rosjanie. Tymczasem NATO zapowiada na przyszły wtorek nadzwyczajny szczyt w sprawie wojny na Kaukazie.

Dowódca policji w Gori Aleksander Maisuradze powiedział, że po powrocie funkcjonariuszy do miasta, będą tu mogli wrócić także mieszkańcy, którzy uciekli w trakcie działań wojennych.

Siły rosyjskie zamknęły w środę dostęp do 30-tysięcznego Gori, leżącego 70 km od Tbilisi. Na temat ich obecności w samym mieście podawano sprzeczne informacje. Rosjanie utrzymywali, że ich oddziały nie weszły do Gori, lecz na jego obrzeżach przejmowały broń i sprzęt porzucony przez armię gruzińską.

Gruziński rzecznik praw obywatelskich Sozar Subari powiedział, że świadkowie opowiadają o mordach, porwaniach i grabieżach dokonywanych w mieście przez oddziały paramilitarne. Wypowiedź rzecznika przekazał gruziński portal Civil.ge.

Gori, przez które przebiega główne gruzińskie połączenie samochodowe i kolejowe wschód-zachód, leży około 25 kilometrów od granicy Osetii Południowej.

Szczyt NATO

Na nadzwyczajne posiedzenie NATO do Brukseli zjadą ministrowie spraw zagranicznych z 26 państw członkowskich NATO. Spotkanie odbędzie się na wniosek Waszyngtonu. - Musimy przeprowadzić konsultacje z naszymi partnerami w sprawie następstw rosyjskich akcji militarnych w Gruzji - poinformowali przedstawiciele amerykańskiej misji przy NATO.

Przygotować się na Rosję

Szefowie dyplomacji będą pracowali nad wspólnym stanowiskiem w sprawie konfliktu na Kaukazie.

Zbliżające się spotkanie ministrów spraw zagranicznych jest następstwem rozmów ambasadorów 26 państw członkowskich NATO. W miniony wtorek w spotkaniu dyplomatów uczestniczył m.in. ambasador Gruzji przy NATO Rewaz Beszidze. Zabrakło natomiast rosyjskiego przedstawiciela - ambasadora Rosji przy NATO Dmitrija Rogozina. Jak tłumaczą dyplomaci, do spotkania ze stroną rosyjską trzeba się jeszcze przygotować.

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA