"Na czele protestu stały kobiety i dzieci. Tłum skandował: Wolność". Nagranie z wyspy Lesbos

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvn24.pl
Protesty migrantów na Lesbos. Policja użyła gazu łzawiącego
Protesty migrantów na Lesbos. Policja użyła gazu łzawiącegoDouglas Herman, ReFOCUS Media Labs
wideo 2/2
Protesty migrantów na Lesbos. Policja użyła gazu łzawiącegoDouglas Herman, ReFOCUS Media Labs

Sytuacja na Lesbos jest napięta od miesięcy. Coraz więcej uchodźców przybywa na wyspę, a bardzo niewielu jest transportowanych na kontynent - przekazała portalowi tvn24.pl we wtorek wolontariuszka organizacji ReFOCUS Media Labs. Dzień wcześniej setki migrantów protestowały przeciwko warunkom w obozach przejściowych na greckiej wyspie. Doszło do starć z policją. 

Jak przekazała portalowi tvn24.pl w e-mailu wolontariuszka organizacji pomagającej uchodźcom ReFOCUS Media Labs, poniedziałkowy protest był największy od początku roku. "Demonstracja była pokojowa przez większość czasu. Na czele protestu stały kobiety i dzieci. Tłum skandował: Wolność" - relacjonowała. Jak dodała, "kilka osób spośród protestujących zaczęło rzucać kamieniami w stronę policji po tym, jak rozprzestrzeniła się plotka, że dziecko zmarło w wyniku zatrucia gazem". 

Podkreśliła, że "sytuacja na Lesbos jest napięta od miesięcy. Coraz więcej uchodźców przybywa na wyspę, a bardzo niewiele jest transportowanych na kontynent".

Kamienie z jednej strony, gaz łzawiący z drugiej

Jak informował w poniedziałek przedstawiciel miejscowej policji, do starć doszło w pobliżu obozu Kara Tepe, gdy setki ludzi maszerowały z przepełnionego obozu Moria do oddalonego o 7 km miasta Mitylena. Drogę zagrodziła im policja, która użyła gazu łzawiącego, ale mimo to setkom demonstrantów udało się dotrzeć do portu.

Migranci protestują przeciw warunkom panującym w obozach na wyspie oraz przeciw zbyt wolnemu tempu rozpatrywania wniosków o azyl.

Agencja Reutera, powołując się na świadków, przekazała, że w proteście brały udział głównie kobiety z dziećmi. Jeden z chłopców trzymał transparent z napisem: "Chcemy wolności, proszę pomóżcie nam".

Policja starła się z migrantami na greckiej wyspie LesbosReFOCUS Media Labs

Główna droga do Europy

Lesbos jest jedną z głównych dróg do Europy dla migrantów uciekających przed wojną i ubóstwem m.in. z Bliskiego Wschodu. W czasie szczytu kryzysu migracyjnego w 2015 i 2016 roku przez Grecję przeszły setki tysięcy ludzi.

W czwartek grecki rząd poinformował, że zamierza umieścić na morzu pływające bariery z tworzywa sztucznego, by powstrzymać przedostawanie się nielegalnych migrantów z Turcji na greckie wyspy.

Nowy prawicowy rząd Grecji przyspieszył w ostatnich miesiącach rozpatrywanie wniosków azylowych, chce zwiększyć personel policji granicznej o 1200 funkcjonariuszy oraz buduje zamknięte obozy rejestracyjno-deportacyjne na wyspach wschodniej części Morza Egejskiego.

Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców odnotowało znaczny wzrost liczby migrantów przedostających się nielegalnie z Turcji do Grecji. W ubiegłym roku było ich 74,6 tys., natomiast w roku 2018 tylko 50,5 tys. Przewidziane na zaledwie około 7,5 tys. osób obecne obozy rejestracyjne na wyspach Lesbos, Chios, Samos, Leros i Kos są dramatycznie przepełnione.

Google Maps

Autorka/Autor:momo,ft/adso,rzw/kwoj

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: ReFOCUS Media Labs