Największe miasto Wybrzeża Kości Słoniowej, Abidżan, może stać się wkrótce sceną ostatecznego starcia pomiędzy uznawany przez społeczność międzynarodową prezydentem Alassana Ouattarą, a oddziałami wiernymi byłemu prezydentowi Laurentowi Gbagbo.
Ouattara nakazał w czwartek wieczorem zamknięcie lądowych, powietrznych i morskich granic państwa - podaje Reuters powołując się na ministerstwo spraw wewnętrznych.
Wcześniej w czwartek siły Ouattary otoczyły Abidżan, gdzie wieczorem wprowadzono godzinę policyjną - poinformował szef kancelarii Ouattary Marcel Amon Tano.
Według Tano "względy bezpieczeństwa" zadecydowały o wprowadzeniu godziny policyjnej, która obowiązywać będzie od godz. 21. do 6. od czwartku do niedzieli.
Kontrolę nad lotniskiem w Abidżanie przejęły siły ONZ - podała w czwartek wieczorem agencja AFP.
Administracja USA wezwała ponownie byłego prezydenta do oddania władzy. Również Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun zażądał, aby "natychmiast przekazał on władzę" Ouattarze. Waszyngton zaapelował do obu stron o opanowanie i chronienie ludności cywilnej.
Krwawa ofensywa Ouattary
Tymczasem były prezydent - Laurent Gbagbo zdecydowanie odmawia uznania zwycięstwa Ouattary w wyborach prezydenckich, mimo nacisków popierającej jego przeciwnika społeczności międzynarodowej.
Gbagbo twierdzi, że to on jest prawowitym prezydentem kraju, i nie chce opuścić pałacu prezydenckiego. Spór przerodził się w krwawe starcia uliczne zwolenników obu polityków.
Od początku ofensywy cztery dni temu siły republikańskie, jak nazywają siebie zwolennicy Ouattary, opanowały ponad 10 miast. W środę zajęły stolicę Jamusukro oraz strategicznie położony port w San Pedro. AP zauważa, że siły lojalne wobec Gbagbo mogły zaplanować ostatnie starcie właśnie w Abidżanie. Miasto jest podzielone między obozy obu polityków.
Co najmniej 460 ofiar
ONZ szacuje, że w wyniku kryzysu powyborczego i walk zginęło co najmniej 460 osób, a blisko milion musiało zmienić miejsce zamieszkania.
Według rezultatów listopadowych wyborów uznanych przez ONZ, Ouattara zwyciężył, uzyskując 54 proc. głosów.
Źródło: PAP