Amnesty International potępiła użycie bomb kasetowych przez wojska Azerbejdżanu i Armenii w walkach o Górski Karabach. W opublikowanym raporcie międzynarodowa organizacja broniąca praw człowieka wskazała, że w wyniku tego zginęły dziesiątki cywilów.
"Wielokrotność takich ataków na cele cywilne pokazuje, że nie były one przypadkowe, a wręcz przeciwnie, mogły być integralną częścią strategii dotyczącej wywierania presji i zastraszania strony przeciwnej" – podała Amnesty International w opublikowanym w czwartek raporcie.
"Fakty obalają twierdzenia obu stron konfliktu, które utrzymują, że nie używały broni obszarowej i nie prowadziły ataków z powietrza, w tym z wykorzystaniem bomb kasetowych" – przekazali obrońcy praw człowieka. "Do ostrzałów używano także rakiet operacyjno-taktycznych, wyrzutni rakietowych, które są znane z nieprecyzyjności, oraz artylerii" – dodali.
"Obrońcy praw człowieka udokumentowali 17 przypadków użycia przez armię azerbejdżańską i ormiańską w walkach o Górski Karabach amunicji kasetowej i materiałów wybuchowych o dużej sile rażenia daleko od linii frontu, na terenach, gdzie najwyraźniej nie było celów wojskowych. W dokumencie odnotowano, że w wyniku takich ataków w ciągu półtora miesiąca konfliktu zbrojnego zginęło co najmniej 146 cywilów, w tym wiele dzieci i osób starszych" – przytoczyło fragment raportu Radio Swoboda.
Świadkowie, nagrania i zdjęcia satelitarne
Na stronie Amnesty International podano, że po 10 listopada zeszłego roku, kiedy zawarto porozumienie o rozejmie, eksperci organizacji uzyskali dostęp do obszaru walk i na przełomie listopada i grudnia 2020 roku odwiedzili dziesiątki miejsc w Azerbejdżanie i Armenii, gdzie dokonywano ostrzałów.
"Organizacja przesłuchała 79 osób, świadków i krewnych cywilów zabitych i rannych podczas ostrzałów, a także przedstawicieli lokalnych władz cywilnych i wojskowych, pracowników organizacji pozarządowych i dziennikarzy. Zespół reagowania kryzysowego Amnesty International przeanalizował fragmenty broni używanej podczas ostrzałów, przejrzał także nagrania i zdjęcia satelitarne wykonane podczas konfliktu" – wyjaśniono.
W raporcie organizacji udokumentowano siedem ataków armii armeńskiej na cele w Azerbejdżanie, w efekcie których zginęło 72 mieszkańców. Opisano również dziewięć ataków armii azerbejdżańskiej na terytorium Karabachu i jeden – w Armenii, w efekcie których zginęło 11 cywilów.
"Władze Armenii i Azerbejdżanu powinny niezwłocznie rozpocząć bezstronne dochodzenie, dotyczące faktów użycia przez ich siły zbrojne silnych ładunków wybuchowych w rejonach mieszkalnych. W kontekście realizowanych obecnie przez władze armeńskie i azerbejdżańskie ustaleń w sferze bezpieczeństwa jest ważne, by bezzwłocznie pociągnąć do odpowiedzialności osoby odpowiedzialne za te ataki i wypłacić odszkodowania ofiarom" – głosi dokument.
Łamane porozumienie
Górski Karabach jest położony na terytorium Azerbejdżanu. Od wojny w latach 90. ubiegłego wieku, która wybuchła po rozpadzie Związku Radzieckiego, był kontrolowany przez Ormian.
We wrześniu zeszłego roku Azerbejdżan podjął próbę odzyskania kontroli nad separatystycznym regionem. Po sześciu tygodniach walk, w trakcie których Baku uzyskało znaczną przewagę i przejęło kontrolę nad szeregiem miejscowości, Armenia i Azerbejdżan podpisały porozumienie o zawieszeniu broni. Rosja wystąpiła jako gwarant przestrzegania umów dotyczących rozejmu, a do Górskiego Karabachu został wysłany rosyjski kontyngent pokojowy.
Jak się okazało później, podpisanie porozumienia nie wstrzymało całkowicie walk. W połowie grudnia władze Azerbejdżanu informowały o śmierci czterech swoich żołnierzy, a rządzący w Armenii – o sześciu rannych wojskowych. Obydwie strony oskarżały się nawzajem o naruszanie zawieszenia broni.
Źródło: Radio Swoboda, eurasia.amnesty.org, PAP