Młodzi muzułmanie z Czeczenii i Dagestanu uciekają ze swoich państw w poszukiwaniu pracy, którą często znajdują w Rosji i to właśnie tam, a nie w swoich republikach ich poglądy religijne ulegają radykalizacji - podkreśla "Financial Times".
"FT" zaznacza, że ten problem przez długi czas był ignorowany przez władze Rosji.
Londyński dziennik zwraca uwagę, że dawne republiki radzieckie Kaukazu Północnego od lat borykają się z wysokim bezrobociem i słabą sytuacją gospodarczą. Taka sytuacja wywołuje wysoki poziom emigracji, szczególnie wśród młodych ludzi. Na terytorium Rosji znajdują nie tylko pracę, ale także poznają muzułmanów z innych dawnych republik ZSRR, o innych światopoglądach. W takich warunkach następuje stopniowa radykalizacja młodych ludzi - podkreśla "FT", powołując się na oceny ekspertów.
"Niektóre osoby z Kaukazu Północnego radykalizują się nie u siebie w domu, ale wyjeżdżając do innych regionów Rosji w charakterze imigrantów zarobkowych. (...) Następnie pod ich wpływem radykalizują się migranci z Azji Środkowej, a potem rekrutowani są do walk w Syrii" - ocenia w rozmowie z "FT" ekspert ds. Kaukazu Warwara Pachomienko.
W sytuacji, w której młodzi muzułmanie znajdują się daleko od domu i swojego środowiska, zaczynają oni zastępować swoją tożsamość regionalną religijną, wielokrotnie w wydaniu radykalnym - dodaje "FT".
Bojownicy IS z czeczeńskim doświadczeniem
Londyński dziennik podkreśla, że wielu rekrutów z Kaukazu Północnego walczących w szeregach dżihadystów ma doświadczenie wojenne, ponieważ walczyli w wojnach czeczeńskich i podczas konfliktu rosyjsko-gruzińskiego.
"FT" ocenia, że Moskwa przez długi czas przymykała oko na to zjawisko. "Eksport potencjalnych radykałów" był po myśli Moskwy, która starała się za wszelką cenę zapewnić bezpieczeństwo podczas zimowej olimpiady w Soczi w 2014 roku. Brytyjski dziennik podkreśla, że taka strategia przez pewien czas się sprawdzała. Jednak eksperci w rozmowie z "FT" uważają, że problem może znowu się pojawić, a Rosja odczuje jego skutki.
"Rosyjski rząd zmienił strategię działania w połowie 2014 roku, na długo przed interwencją w Syrii. (...) Dostrzegli nasze problemy z rekrutami dżihadystów i dostrzegli zagrożenie, że będą oni wracać z nowymi przyjaciółmi, bronią i pieniędzmi" - powiedział anonimowy urzędnik europejski odpowiedzialny za wymianę informacji policyjnych i wywiadowczych z Moskwą. W związku z tym Rosja poważnie zaostrzyła kontrole na granicach, aby zidentyfikować potencjalnych islamistów wyjeżdżających do Syrii i Iraku.
Według danych Moskwy po stronie dżihadystów walczyło we wrześniu ok 2,4 tys. rosyjskich obywateli.
Autor: pk\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24