Minister obrony Francji Jean-Yves Le Drian oświadczył, że udział francuskich sił powietrznych w nalotach na islamistów w Syrii "jest brany pod uwagę". Kilka godzin wcześniej prezydent Francois Hollande wykluczył taką ewentualność.
Le Drian zapytany przez radio RTL o prawdopodobieństwo udziału Francji w atakach na Państwo Islamskie w Syrii powiedział: - Nie ma dziś takiej możliwości. Mamy już poważne zadania w Iraku i w najbliższych dniach zobaczymy, jak rozwija się sytuacja.
Później jednak minister obrony dodał, że "ta kwestia jest brana pod uwagę". - Jesteśmy w koalicji, dzielimy się pracą - mówił Le Drian. - W chwili, gdy rozmawiamy, na irackim niebie są francuskie samoloty, które ewentualnie zaatakują, a jeśli nie uderzą, oznaczą miejsca, które jutro staną się celem - dodał.
Na razie tylko Irak
Szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius powiedział w tym tygodniu, że nie ma przeszkód prawnych do ataków na dżihadystów w Syrii. W środę islamiści w Algierii opublikowali nagranie, na którym dokonują egzekucji francuskiego turysty. W nocy z wtorku na środę USA i ich sojusznicy rozpoczęli ataki lotnicze na pozycje dżihadystów w Syrii. Przedstawiciele Pentagonu poinformowali, że celem kampanii jest pozbawienie bojowników bezpiecznego schronienia, jakim cieszą się w Syrii. Francuskie myśliwce przeprowadziły w czwartek nowe naloty w Iraku i zaatakowały cele Państwa Islamskiego - poinformował rzecznik rządu w Paryżu, Stephane Le Foll. Pierwsze ataki francuskich sił powietrznych na dżihadystów w Iraku nastąpiły 19 września.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: defense.gouv.fr