W związku z podejrzeniem infiltracji przez oprogramowanie szpiegowskie prezydent Emmanuel Macron zmienił model telefonu oraz jego numer - przekazał Pałac Elizejski. Poinformowano, że w związku z tym modyfikacji ulegną też procedury bezpieczeństwa. We wtorek media podały, że Macron był na liście celów szpiegowskiego oprogramowania Pegasus.
Rzecznik francuskiego rządu Gabriel Attal poinformował w czwartek, że Francja zmodyfikuje procedury bezpieczeństwa, by chronić prezydenta przed cyberatakami. Pałac Elizejski przekazał ponadto, że w związku z podejrzeniem infiltracji przez oprogramowanie szpiegowskiego prezydent zmienił model telefonu oraz jego numer.
W czwartek rano Macron zebrał radę bezpieczeństwa, by zorientować jakie są ustalenia śledztwa w sprawie afery Pegasusa.
- Prowadzone są dochodzenia i rada bezpieczeństwa poinformowała nas o postępach w tych śledztwach - powiedział Attal w wywiadzie dla telewizji BFMTV. Dodał, że "zmodyfikowane zostały pewne protokoły bezpieczeństwa dotyczące prezydenta Republiki". Ponadto rząd obiecał pomoc techniczną osobom, które były potencjalnymi celami infiltracji Pegasusa.
Numer telefonu komórkowego Macrona
We wtorek dziennik "Le Monde" napisał, że w 2019 roku numer telefonu komórkowego Macrona oraz telefony 14 urzędujących wówczas ministrów, a także ówczesnego premiera Edourda Philippe'a wybrano do ewentualnego objęcia inwigilacją za pomocą Pegasusa, a zleceniodawcą infiltracji miały być władze Maroka.
Śledztwo w sprawie Pegasusa. 50 tysięcy przeanalizowanych numerów
Organizacja dziennikarska Forbidden Stories jako pierwsza przeprowadziła śledztwo w sprawie wykorzystywania stworzonego w Izraelu oprogramowania szpiegowskiego.
Numery prezydenta i członków francuskiego rządu znalazły się na liście 50 tysięcy numerów, które zostały przeanalizowane w ramach śledztwa, jakie przeprowadziły Forbidden Stories i Amnesty International. W większości przypadków analiza techniczna wykazała, że numery takie wkrótce po znalezieniu się na liście były "infekowane" przez Pegasusa. Czasem zajmowało to tylko kilka sekund.
Oprogramowanie Pegasus
Według śledztwa konsorcjum dziennikarskiego opublikowanego w niedzielę, oprogramowanie Pegasus umożliwiało śledzenie co najmniej 180 dziennikarzy, 600 polityków, 85 działaczy praw człowieka i 65 liderów biznesu z różnych krajów.
Przy pomocy oprogramowania Pegasus można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo.
O wszczęciu śledztwo w sprawie nielegalnego, tajnego gromadzenia danych przy użyciu oprogramowania Pegasus – poinformowała także węgierska Centralna Prokuratura Śledcza. Na Węgrzech również otrzymano kilka zgłoszeń o możliwości popełnienia przestępstwa.
Pegasus a polskie służby
O tym, że systemem Pegasus mogły dysponować także polskie służby pisaliśmy w poprzednich latach. W 2018 roku w portalu tvn24.pl ujawniliśmy, że Centralne Biuro Antykorupcyjne dostało pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, który jest w gestii ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i przeznaczyło je na zakup najnowocześniejszego systemu inwigilacji telefonów i komputerów.
W 2019 roku reporterzy programu "Czarno na Białym" ustalili, że kupiony przez służbę antykorupcyjną system to prawdopodobnie izraelski Pegasus. - To narzędzie do bardzo ściśle wycelowanych ataków - tłumaczył wówczas w rozmowie z "Czarno na białym" Adam Haertle z portalu Zaufana Trzecia Strona.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock