W wyniku podwójnego ataku w sobotę w Cholet na zachodzie Francji zginęły dwie osoby, a jedna jest ranna - poinformowała prokuratura w Angers. Zatrzymano podejrzanego, ale jak zaznaczył prokurator, nie ma pewności, że to sprawca.
Broń, której użyto, to "tępy lub ostry przedmiot. Atak na razie nie jest uważany za mający charakter terrorystyczny" - powiedział agencji AFP prokurator Angers, Eric Bouillard. Jak zaznaczył, jest na razie za wcześnie, by przedstawiać przesłuchiwanego jako sprawcę.
Do ataku doszło w sobotę wieczorem na jednaj z ulic Cholet w departamencie Maine i Loara w regionie Kraj Loary.
Dwie osoby nie żyją, jedna ranna
Według wstępnych danych ze śledztwa napastnik najpierw w holu swojego bloku zaatakował pierwszą osobę, zadając jej silne ciosy w głowę. Osoba ta miała ponieść śmierć z powodu odniesionych obrażeń - podała francuska telewizja informacyjna LCI.
Następnie sprawca wyszedł z bloku i skierował się do pobliskiego parku, gdzie miał zaatakować parę starszych ludzi. Mężczyzna zmarł z powodu odniesionych obrażeń, jego żona została przewieziona do szpitala.
Jak podaje LCI, zatrzymany ma 35 lat. Według informacji stacji jest znany policji z przestępstw pospolitych. Motyw sobotnich ataków jest nieznany.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock