Krew z ucha i konie bez jeźdźców. Incydenty podczas parady w Paryżu

Koń upadł podczas parady na Polach Elizejskich
Paryż. Incydenty podczas obchodów Dnia Bastylii
Źródło: Reuters
Krwawiące ucho żołnierza, upadek konia i wierzchowiec bez jeźdźca - podczas tegorocznej defilady z okazji Dnia Bastylii we Francji doszło do drobnych incydentów, które przykuły uwagę wielu widzów.
Kluczowe fakty:
  • W tegorocznej paradzie w Paryżu udział wzięło blisko 7 tysięcy osób.
  • Część żołnierzy pojawiła się na defiladzie nie w mundurach paradnych, a bojowych.
  • Celem defilady miało być m.in. podkreślenie wiarygodności operacyjnej francuskich sił zbrojnych.

W poniedziałek Francja upamiętniła zdobycie przez mieszkańców Paryża mieszczącego się na zamku Bastylia więzienia. To zdarzenie z 14 lipca 1789 roku stanowiło symboliczny początek rewolucji francuskiej. W stolicy Francji odbyła się wielka defilada, którą jednak zakłóciły drobne incydenty.

W pewnym momencie podczas parady kawalerii na nagraniach z defilady widać konia biegnącego bez jeźdźca tuż obok reszty konnego oddziału. Z nagrań nie wynika, gdzie podziała się dosiadająca go osoba, ani jak długo koń ten biegł sam. Co więcej, w tym samym czasie inny z koni w szyku upada, zrzucając z grzbietu swojego jeźdźca. Ten wierzchowiec szybko się podnosi, podobnie jak zrzucony żołnierz, który - jak podał dziennik "Le Parisien" - nie odniósł obrażeń.

Koń upadł podczas parady na Polach Elizejskich
Koń upadł podczas parady na Polach Elizejskich
Źródło: Gonzalo Fuentes / Reuters / Forum

Chwilę wcześniej kamery transmitujące uroczystość pokazały ponadto żołnierza z akademii wojskowej, którego ucho krwawiło, a krew ciekła aż na mundur. "Le Parisien" zasugerował, że mężczyzna mógł zranić się trzymaną w ręku szablą, co nie przeszkodziło mu w kontynuowaniu marszu.

Reuters
Żołnierz z krwawiącym uchem podczas defilady
Źródło: Reuters

Dzień Bastylii

W paradzie wojskowej z okazji Dnia Bastylii w Paryżu udział wzięło łącznie około 7 tysięcy ludzi, 65 samolotów wojskowych, 34 śmigłowców, 247 pojazdów i 200 koni Gwardii Republikańskiej. Celem tegorocznej defilady było podkreślenie wiarygodności operacyjnej francuskich sił zbrojnych i ich solidarności strategicznej z partnerami Paryża. Gościem prezydenta Emmanuela Macrona na defiladzie był m.in. prezydent Indonezji Prabowo Subianto, którego kraj jest strategicznym partnerem Francji w regionie Indo-Pacyfiku.

W tegorocznej defiladzie podkreślono udział 7. brygady pancernej wojsk lądowych, której żołnierze biorą udział w misji w Rumunii w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO. Gen. Loic Mizon, odpowiedzialny za organizację całej defilady, zapowiedział już wcześniej, że żołnierze 7. brygady pojawią się na pojazdach opancerzonych nie w mundurach paradnych, a bojowych. Celem zmiany, jak wyjaśniał, było zaprezentowanie "środków bojowych, które są praktycznie gotowe do wyruszenia w stanie, w jakim zaprezentowały się obywatelom na Polach Elizejskich".

Wielka defilada w Paryżu

Przejazd licznych oddziałów zmotoryzowanych miał także symbolizować odnowienie francuskich zasobów wojsk lądowych. Przez Pola Elizejskie przejechał sprzęt modernizowany w ramach programu Skorpion: czołgi Leclerc, wozy bojowe Jaguar, transportery Griffon i Serval.

Na Polach Elizejskich pojawiła się także tradycyjnie Legia Cudzoziemska, której żołnierze przemaszerowali przy muzyce tej formacji, w wolniejszym tempie niż inne jednostki - 88 kroków na minutę wobec zwykłych 120. Całość zamknął przejazd kawalerzystów Gwardii Republikańskiej.

Czytaj także: