Brytyjski premier Keir Starmer poinformował, że imigranci przeprawiający się nielegalnie przez kanał La Manche będą zatrzymywani i bezzwłocznie odsyłani do Francji. Wyjaśnił, że w zamian za te osoby odesłane, inni imigranci będą mogli przybyć legalnie do Zjednoczonego Królestwa, jednak ta droga będzie otwarta tylko dla tych, którzy nie starali się tam dostać nielegalnie.
- To pokaże innym, którzy podejmują tę samą podróż, że będzie ona daremna - zapewnił.
Jak dodał, uzgodnił z prezydentem Francji, że ten pilotażowy program zostanie uruchomiony w najbliższych tygodniach.
- Rekordowa liczba nielegalnych przekroczeń kanału La Manche w tym roku pokazała, że Brexit nie spełnił brytyjskiej obietnicy zaostrzenia kontroli granicznych – powiedział prezydent Francji Emmanuel Macron.
Prezydent Francji stwierdził, że porozumienie umożliwi legalne przekroczenie granicy imigrantom, którzy mają krewnych w Wielkiej Brytanii. Poinformował, że Francja wzmocniła kontrole, by walczyć z przeprawami przez La Manche i że skierowała do nich 1200 funkcjonariuszy.
Planowanie "koalicji chętnych"
Przywódcy wypowiadali się bezpośrednio po spotkaniu "koalicji chętnych", w którym wzięli udział przez łącze wideo z bazy wojskowej Northwood pod Londynem. - Bezpieczeństwo Brytyjczyków zaczyna się na Ukrainie - powiedział Starmer na konferencji prasowej.
Podkreślił, że w spotkaniu koalicji, które odbyło się w formacie wideokonferencji, po raz pierwszy wzięli udział przedstawiciele Stanów Zjednoczonych. "Koalicja chętnych" zrzesza państwa, które gotowe są wysłać siły na Ukrainę w razie zawieszenia broni - tzw. siły reasekuracyjne.
Macron relacjonował, że na spotkaniu koalicji ogłoszono sfinalizowanie planowania wojskowego, o którym zadecydowano przed kilkoma miesiącami i którym zajmowali się szefowie sztabów generalnych sił zbrojnych Francji i Wielkiej Brytanii.
Jak tłumaczył, plany te sprawią, że w przyszłości, jeśli dojdzie do zawieszenia broni na Ukrainie, kraje "koalicji chętnych" będą w stanie wesprzeć rozejm poprzez wsparcie armii ukraińskiej i, jeśli będzie to potrzebne, poprzez wysłanie sił reasekuracyjnych.
- Operacyjna kwatera główna planowana jest w Paryżu - poinformował Macron.
Na konferencji prasowej przywódcy ogłosili zwiększenie liczebności Połączonych Sił Ekspedycyjnych (CJEF), utworzonych przez Francję i Wielką Brytanię na mocy traktatu z Lancaster House. - Podnosimy te wspólne siły ze szczebla brygady do szczebla korpusu armijnego, co oznacza, że mogą one osiągnąć stan osobowy 50 tys. ludzi - powiedział Macron.
Londyn i Paryż będą koordynować odstraszanie nuklearne
Przywódcy poinformowali także o przyjęciu deklaracji, stanowiącej, że odstraszanie jądrowe Wielkiej Brytanii i Francji - dwóch państw europejskich posiadających broń jądrową - jest niezależne, ale może być koordynowane.
- Od dzisiaj nasi przeciwnicy będą wiedzieć, że każde ekstremalne zagrożenie dla kontynentu spotka się z odpowiedzią naszych dwóch państw - powiedział Starmer.
Macron podkreślił, że Paryż i Londyn zdecydowały się na koordynowanie swoich doktryn nuklearnych w sposób bezprecedensowy, ale oba państwa pozostają w pełni suwerenne i niezależne w kwestii użycia ich potencjału nuklearnego.
"Wszelki przeciwnik zagrażający żywotnym interesom Wielkiej Brytanii bądź Francji może zostać skonfrontowany z potęgą sił nuklearnych dwóch krajów" – głosi tekst deklaracji przekazany przez agencję AFP.
Według danych Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) Francja dysponuje 290 głowicami nuklearnymi. Jej arsenał oparty jest na pociskach odpalanych z okrętów podwodnych i przenoszonych przez samoloty Rafale. Zasoby Wielkiej Brytanii oceniane są na 225 głowic nuklearnych i są to pociski odpalane z okrętów podwodnych.
Wielka Brytania zamierza przywrócić swoje powietrzne odstraszanie nuklearne w ramach NATO poprzez zakup 12 amerykańskich samolotów F-35, zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych.
Autorka/Autor: asty/lulu
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TOM SKIPP/PAP/EPA