Farbą i jajkami w Kadafiego


Rzymska młodzież zgotowała gwałtowne powitanie libijskiemu przywódcy Muammarowu Kadafiemu, który pojawił się na uniwersytecie La Sapienza.

Już na kilka godzin przed jego przybyciem studenci urządzili pikietę i demonstrację. Wznosili okrzyki "hańba" i "zamachowiec" , rzucali w policję świecami dymnymi.

Kiedy Kadafi wchodził do audytorium największej uczelni w Europie, został wygwizdany przez setki manifestantów. W stronę kolumny samochodów rzucano czerwoną farbą i jajkami. W środku auli Kadafi powitany został zaś owacyjnie.

Jednak przed budynkiem uniwersyteckim napięcie rosło z każdą chwilą, a policja i karabinierzy utworzyli wokół gmachu, gdzie znajduje się główna aula, kordon bezpieczeństwa, by zapobiec wtargnięciu protestujących studentów.

Studenci przeciwko zaproszeniu dla Kadafiego

"Kadafi wynocha z uniwersytetu" - głosił jeden z wielu transparentów z hasłami po włosku i arabsku. Studenci domagali się również dymisji rektora uniwersytetu profesora Luigi Frati za to, że przyjął go w jego progach.

- Na La Sapienza nie ma inkwizycji i nie ma cenzury - odpowiedział protestującym rektor tłumacząc swą decyzję o zaproszeniu libijskiego lidera. Podkreślił, że każdy ma na tej uczelni zagwarantowane prawo swobodnej wypowiedzi i przedstawienia swych poglądów w "cywilizowany sposób". - Trzeba budować mosty i burzyć mury - oświadczył Frati.

Pułkownik Kadafi przebywa z pierwszą oficjalną wizytą we Włoszech od środy.

Źródło: PAP