Ewakuacja z Afganistanu. Na ewakuację wciąż czeka 260 tłumaczy pracujących dla Wielkiej Brytanii

Źródło:
PAP

Brytyjski minister obrony Ben Wallace poinformował we wtorek, że w Afganistanie jest ponad 1200 osób uprawnionych do ewakuacji do Wielkiej Brytanii, którym nie udało się dostać na lot w ramach prowadzonej w sierpniu ewakuacji. Wallace przedstawił te liczby przy okazji składania wyjaśnień w Izbie Gmin w związku z omyłkowym ujawnieniem adresów elektronicznych i nazwisk ponad 250 tłumaczy pozostających w Afganistanie.

W Afganistanie nadal jest 260 tłumaczy, którzy pracowali dla Brytyjczyków i zostali sprawdzeni pod względem bezpieczeństwa, ale wraz z ich rodzinami są to 1232 osoby – przekazał brytyjski minister obrony Ben Wallace.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

Powiedział też, że według ministerstwa obrony, jest jeszcze 900 "wiarygodnych przypadków" osób, które mogą się kwalifikować do programu relokacji i pomocy Afgańczykom (ARAP).

Akcja ewakuacyjna z Afganistanu

W czasie dwutygodniowej operacji w drugiej połowie sierpnia brytyjscy żołnierze wywieźli z Afganistanu ponad 15 tysięcy osób, w tym ponad 8 tysięcy Afgańczyków, którzy w przeszłości pracowali dla sił brytyjskich oraz ich rodzin. Jednak brytyjski rząd do tej pory nie potrafił dokładnie podać, ilu uprawnionych nie udało się ewakuować.

Dwa tygodnie temu premier Boris Johnson mówił, że pozostało 311 tłumaczy, ale liczba członków ich rodzin nie była podawana. Wallace wyjaśnił, że od tego czasu 43 tłumaczy zdołało się przedostać wraz rodzinami - łącznie 163 osoby - do krajów trzecich, a z ośmioma osobami, mimo wielu prób, nie udało się nawiązać kontaktu, stąd podana przez Johnsona liczba pozostających w Afganistanie zmniejszyła się do 260.

Omyłkowe ujawnienie adresów elektronicznych i nazwisk afgańskich tłumaczy

Ben Wallace przedstawił te liczby przy okazji składania wyjaśnień w Izbie Gmin w związku z tym, że ministerstwo obrony w poniedziałek wieczorem omyłkowo wysłało do ponad 250 pozostających w Afganistanie tłumaczy e-mail, w którym widoczne były ich adresy elektroniczne i nazwiska. Wzbudziło to obawy, że w wyniku tego mogą zostać zidentyfikowani i namierzeni przez talibów.

Minister obrony poinformował, że w wyniku przeprowadzonego dochodzenia osoba odpowiedzialna za błąd została zawieszona, ale zwrócił uwagę, że nie było tam adresów zamieszkania, a większość adresów e-mailowych nie zawierała nazwisk ich właścicieli.

Autorka/Autor:asty/kab

Źródło: PAP