Rządząca w Estonii centroprawica, która wyprowadziła kraj z głębokiej recesji,wygrała niedzielne wybory. Partia Reform i IRL zdobyły łącznie 56 miejsc w 101-osobowym parlamencie - poinformowała w niedzielę wieczorem Komisja Wyborcza. Najprawdopodobniej premier Andrus Ansip nadal będzie kierował rządem i kontynuował ostrą politykę oszczędnościową.
Estońska Partia Reform (ER) premiera Andrusa Ansipa zdobyła w Riigikogu 33 mandaty, a druga partia koalicyjna Związek "Ojczyzny" i "Republiki" (IRL) - 23. Oznacza to poprawę stanu posiadania rządzącej koalicji, która w dotychczasowym parlamencie miała tylko 50 miejsc.
Ugrupowania opozycyjne zdobyły łącznie 45 mandatów, w tym prorosyjska lewicowa Estońska Partia Centrum (EKK) 26 miejsc i Partia Socjaldemokratyczna (SDE) 19 miejsc.
Kontynuacja ostrej polityki oszczędnościowej
Powszechnie oczekuje się, że nowy centroprawicowy gabinet będzie kontynuował ostrą politykę oszczędnościową, która umożliwiła Estonii rozpoczęcie powolnego procesu przezwyciężania głębokiej recesji. Dzięki dobrym wynikom eksportu, gospodarka Estonii zaczęła ponownie się rozwijać, ale wskaźnik bezrobocia, który wynosi obecnie 10,4 proc., wciąż należy do najwyższych w Unii Europejskiej.
Postanowili ponownie zaufać
Agencja Associated Press zauważa, że Estończycy postąpili odmiennie od Irlandczyków, którzy ukarali klęską wyborczą dotychczasowy gabinet obarczając go winą za dramatyczną sytuację gospodarczą ich kraju. Wyborcy estońscy postanowili ponownie zaufać gabinetowi Andrusa Ansipa, mimo że za jego rządów gospodarka estońska przeszła od rozkwitu do głębokiej recesji, a zastosowane posunięcia oszczędnościowe były bardzo dotkliwe.
- Uzyskaliśmy takie wyniki, jakich oczekiwaliśmy - powiedział 54-letni Ansip. Bronił on polityki swego gabinetu, twierdząc, że udało mu się "stworzyć warunki ekonomiczne sprzyjające tworzeniu miejsc pracy i atrakcyjne dla inwestorów".
O miejsca w parlamencie walczyło 789 kandydatów
Na 913 tys. uprawnionych wyborców 140 tys. osób zagłosowało za pośrednictwem internetu, a 108 tys. skorzystało z możliwości trwającego przez trzy dni wcześniejszego głosowania. W sumie przed niedzielą zagłosowało 27,5 proc. wyborców. O miejsca w parlamencie ubiegało się 789 kandydatów.
Źródło: PAP