"Kiedyś kogoś zabiłem." Tak uznany, 70-letni dziennikarz BBC przyznaje się w swojej ostatniej telewizyjnej relacji do zabójstwa swojego kochanka. – Jeśli jest niebo, a on stoi i patrzy w dół, to jest zadowolony – wyznaje dziennikarz. Do dramatu doszło w szpitalu, w którym leżał jego ciężko chory partner. Jak wynika z relacji dziennikarza, uduszenie kochanka było wypełnieniem obietnicy.
71-letni Ray Gosling jest autorem ponad stu filmów dokumentalnych i setek reportaży radiowych. W latach 70-tych rozpoznawał go niemal każdy Brytyjczyk i każdy homoseksualista, bo o ich prawa zaciekle walczył. Jest uznanym dziennikarzem BBC, prowadzi w tej stacji swój program.
W ostatnim odcinku wyszedł jednak z roli prezentera i zdobył się na wstrząsające, intymne wyznanie.
"Wziąłem poduszkę i dusiłem aż umarł"
- Zabiłem kiedyś kogoś. Nie w tym regionie, nie w East Midlands, ale niedaleko stąd. To był młody chłopak, był moim kochankiem i zachorował na AIDS – rozpoczął swoje wyznanie dziennikarz. – Lekarz powiedział: "nic już nie możemy zrobić", a on tak strasznie cierpiał. Powiedziałem lekarzom: "zostawcie mnie na chwilę" – kontynuuje Gosling. – Lekarz wyszedł. Do rąk wziąłem poduszkę i dusiłem aż umarł.
Dziennikarz w areszcie
Powiedziałem lekarzom: "zostawcie mnie na chwilę". Lekarz wyszedł. Do rąk wziąłem poduszkę i dusiłem aż umarł. Ray Gosling
Dziennikarz zapewnia, że jego intencje były czyste – wraz z kochankiem mieli zawrzeć umowę. Chory bał się cierpienia, więc – jak wynika z relacji Gosllinga – ten obiecał mu, że nie pozwoli mu cierpieć. - Jeśli jest niebo, a on stoi i patrzy w dół, to jest zadowolony – wyznaje dziennikarz.
Zabił z miłości
Koledzy dziennikarze pytają: dlaczego to zrobiłeś? Jak mogłeś? Gosling odpowiada: - To się zdarza bardzo często, w wielu domach! Ja zrobiłem to z miłości.
Doświadczony dziennikarz musiał wiedzieć, jak wysoką cenę zapłaci za swą szczerość. Choć dziś zarzeka się, że nie chce przyłączać się do debaty w sprawie eutanazji - już to uczynił.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24