Dziennikarka Iryna Słaunikawa usłyszała wyrok pięciu lat kolonii karnej. Charge d’affaires Białorusi wezwany do MSZ 

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Biełsat TV, tvn24.pl
Alaksiej Dzikawicki o zatrzymaniu Iriny Słaunikawej i jej męża (wypowiedź z października 2021 roku)
Alaksiej Dzikawicki o zatrzymaniu Iriny Słaunikawej i jej męża (wypowiedź z października 2021 roku)TVN24
wideo 2/5
Alaksiej Dzikawicki o zatrzymaniu Iriny Słaunikawej i jej męża (wypowiedź z października 2021 roku)TVN24

Sąd Obwodowy w Homlu na Białorusi uznał korespondentkę TVP Irynę Słaunikawą za winną "stworzenia formacji ekstremistycznej" i skazał ją na pięć lat kolonii karnej - informuje niezależna białoruska telewizja Biełsat. Słaunikawa została zatrzymana z mężem pod koniec października 2021 roku na lotnisku w Mińsku. Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że "ten nieakceptowalny wyrok spotka się z natychmiastową, stanowczą reakcją Polski na szczeblu międzynarodowym". Na czwartek do MSZ został wezwany charge d’affaires Białorusi.

Iryna Słaunikawa od 15 lat jest związana z TVP, wcześniej była dziennikarką Biełsatu.

Biełsat podaje, że "po odbyciu przewidzianej w kodeksie wykroczeń kary dziennikarki nie zwolniono z aresztu", zamiast tego "usłyszała zarzuty karne – z artykułu 342 KK – 'Organizacja i przygotowanie akcji rażąco naruszających ład publiczny lub czynny w nich udział' oraz 361 kk – 'Utworzenie formacji ekstremistycznej lub udział w niej'.

Dodano, że proces Iryny Słaunikawej rozpoczął się 23 czerwca, a do ogłoszenia wyroku wystarczyło pięć posiedzeń sądu. "Jeszcze zanim sprawa Słaunikawej trafiła do sądu, obrońcy praw człowieka uznali ją za więźniarkę polityczną" - zaznacza Biełsat.

"Nie wiadomo, co sąd uznał za ową formację (ekstremistyczną - red.), ponieważ posiedzenia odbywały się zamkniętymi drzwiami, a adwokata dziennikarki oraz jej rodzinę zobowiązano do nierozgłaszania informacji o przebiegu procesu" - przekazano.

"Chodziło o materiały Biełsat TV - chociaż pochodziły one z czasów, kiedy na Białorusi nie uznawano jeszcze tej stacji i nadawanych przez nią treści za ekstremistyczne. W przeszłości Słaunikawa była dziennikarką Biełsatu, jednak jak podkreślają jej ojciec oraz adwokat, od ponad 10 lat nie jest ona już związana ze stacją; obecnie jest etatową pracowniczką TVP" - informuje biuro prasowe Biełsat TV.

Premier: ten nieakceptowalny wyrok spotka się z natychmiastową, stanowczą reakcją Polski

"Wolność prasy, słowa i nieskrępowane prawo do wyrażania własnych opinii to fundamenty demokracji. Skazanie przez reżim Łukaszenki dziennikarki Iryny Słaunikawej na 5 lat kolonii karnej jest absolutnym skandalem, pogwałceniem wszelkich norm cywilizacyjnych, praw człowieka i standardów dziennikarskich. Ten nieakceptowalny wyrok spotka się z natychmiastową, stanowczą reakcją Polski na szczeblu międzynarodowym" - napisał w mediach społecznościowych premier Mateusz Morawiecki.

Poinformował, że polecił MSZ "podjęcie zdecydowanych i stanowczych kroków".

Wiceszef MSZ: charge d’affaires Białorusi wezwany na czwartek do MSZ

Wiceszef resortu spraw zagranicznych Marcin Przydacz wyraził oburzenie w związku z "nieakceptowalnym, łamiącym prawa człowieka i wolność prasy" skazaniem Słaunikawej i poinformował, że do MSZ został wezwany charge d’affaires Białorusi. - Jutro w godzinach porannych zostanie mu przekazany stanowczy protest polskiej strony oraz żądanie natychmiastowego uwolnienia nie tylko skazanej dziennikarki, ale też innych osób, w tym dziennikarzy bezprawnie pozbawionych wolności z Andrzejem Poczobutem na czele - przekazał Polskiej Agencji Prasowej.

Dodał, że zostaną też podjęte inne działania dyplomatyczne na forum międzynarodowym, poprzez UE oraz kanały bilateralne, o których - jak zaznaczył - resort będzie informował później, po ich zakończeniu.

Przydacz zaznaczył, że trudno ocenić, kiedy polskie i międzynarodowe wysiłki mogą przynieść efekt, jako że Białoruś jest państwem prowadzącym bardzo opresyjną politykę wobec obywateli i nie zmienia jej mimo różnych działań międzynarodowych oraz wprowadzania kolejnych pakietów sankcji. W związku z tym, jak podkreślił, stosowane przez Unię Europejską instrumenty, w tym sankcje, "muszą iść dużo dalej".

"Iryna została skazana za normalną pracę dziennikarską"

Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektorka Biełsat TV, zwróciła uwagę, że "formacjami ekstremistycznymi można określić na Białorusi po prostu wszystko". - Tak to zostało wymyślone. To jest jasne, że Iryna została skazana za normalną pracę dziennikarską i, zapewne, swoją postawę - oceniła.

Jak komentowała, przebieg procesu i jego utajnienie są typowymi praktykami sądownictwa stosowanymi dziś na Białorusi. - Można nie wiedzieć, o co ktoś został oskarżony, o co jest sądzony, jaki jest materiał dowodowy. Tak samo sądzono ludzi w latach stalinizmu - zauważyła.

Jej zdaniem "zarówno polskie władze, jak i cała Unia Europejska mogą odegrać istotną rolę w tym, by skończyć wreszcie z bezkarnością osób, które są w tę sprawę zamieszane". - Wczoraj w imieniu dziennikarzy Biełsatu złożyliśmy petycję do Komisji Europejskiej, żeby objęto sankcjami osoby odpowiedzialne za łamanie praw człowieka na Białorusi. Setki osób powinny być ukarane - podkreśliła Romaszewska-Guzy. - "Łamanie praw" człowieka to zresztą sformułowanie eleganckie - dodaje. - Tak naprawdę sędziowie i prokuratorzy dręczą i torturują ludzi - wyjaśniła.

"Działajcie w sprawie uwolnienia dziennikarzy"

Romaszewska-Guzy zabrała także głos w trakcie wtorkowej manifestacji w Warszawie, gdzie demonstrujący wyrazili solidarność z osobami prześladowanymi na Białorusi.

- Mamy nadzieję, że nasze koleżanki (Słaunikawa i inna skazana białoruska dziennikarka, Kaciaryna Andrejewa - red.) nie odsiedzą w całości swoich wyroków. Nasz apel do wszystkich władz, europejskich i polskich, całego wolnego świata, jest następujący: działajcie w sprawie uwolnienia dziennikarzy. Nie zapominajmy też o innych więźniach politycznych na Białorusi - mówiła przed siedzibą Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie.

CZYTAJ TAKŻE: "Blokada informacyjna", "korytarz śmierci" , ale Poczobut nie poddał się naciskom. Nadal jest w białoruskim więzieniu

Zatrzymana razem z mężem, trafiła na "katownię"

Słaunikawa przebywa w areszcie od października ubiegłego roku. Została uznana za więźniarkę sumienia, a jej proces - za motywowany politycznie.

Dziennikarka wraz z mężem Alaksandrem Łojką zostali zatrzymani w październiku 2021 roku na lotnisku w Mińsku. Najpierw skazano ich na kary aresztu za wykroczenia – rzekome "rozpowszechnianie materiałów ekstremistycznych", a następnie "drobne chuligaństwo". Po 45 dniach aresztu Łojkę wypuszczono. Słaunikawa usłyszała natomiast kolejne zarzuty, tym razem - karne. Początkowo była to "organizacja działań poważnie naruszających porządek publiczny", a następnie także "stworzenie formacji ekstremistycznej".

Korespondentkę przetrzymywano najpierw w areszcie na Akrescina w Mińsku, a potem w więzieniu na Waładarce również w stolicy. Ostatnie tygodnie spędziła w areszcie w Homlu.

>> Biełsat: Nasza przedstawicielka i jej mąż trafili na Akreścinę. To katownia

Słaunikawa jest z wykształcenia ekonomistką. W przeszłości współpracowała między innymi z Białoruskim Stowarzyszeniem Dziennikarzy (BAŻ) i telewizją Biełsat, a w chwili aresztowania była dziennikarką telewizji państwowej.

Telewizja Biełsat od ponad dekady nadaje z Polski po białorusku. Jej odbiorcami są Białorusini, którzy nie mogą w swoim kraju liczyć na rzetelną informację. Kanał wspierający prawa człowieka i opozycję oraz informujący o nadużyciach władzy przez prezydenta Aleksandra Łukaszenkę powstał w 2007 roku. Jest częścią Telewizji Polskiej i od początku współfinansuje go polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych przy wsparciu międzynarodowych donatorów.

Białoruski reżim uderza w telewizję Biełsat. Strona kanału uznana za ekstremistyczną (materiał "Faktów" TVN z 29 lipca)
Białoruski reżim uderza w telewizję Biełsat. Strona kanału uznana za ekstremistyczną (materiał "Faktów" TVN z 29 lipca 2021 roku)"Fakty" TVN

Po - zdaniem obserwatorów sfałszowanych - wyborach prezydenckich 9 sierpnia 2020 roku dziennikarze na Białorusi spotkali się z niespotykaną jak dotąd skalą represji, której wynikiem było zamknięcie szeregu portali lub zakończenie publikacji w niektórych mediach.

BAŻ podaje, że za kratami na Białorusi przebywa obecnie 29 dziennikarzy i pracowników mediów. Według organizacji praw człowieka Wiasna w kraju tym jest obecnie co najmniej 1253 więźniów politycznych.

Autorka/Autor:akw, pp/kg

Źródło: PAP, Biełsat TV, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Biełsat TV

Tagi:
Raporty: