Korespondent irańskiej stacji Press TV został zabity przez snajpera, a szef jego biura w Damaszku został ranny - podała Press TV. Wszystko ma związek z dwiema potężnymi eksplozjami, do których doszło w środę w stolicy Syrii. Według ostatnich doniesień w wybuchach nikt nie zginął, ale kilku żołnierzy chroniących Sztab Generalny odniosło obrażenia. Do ataku przyznała się Wolna Armia Syryjska.
Do wybuchów doszło tuż przed godziną szóstą rano w rejonie, gdzie znajdują się budynki rządowe, w tym siedziba Sztabu Generalnego.
- Widać unoszące się wysokie słupy dymu, siła wybuchu wybiła szyby w oknach w promieniu kilkuset metrów. Na miejsce zdarzenia kieruje się obecnie wiele karetek - relacjonował szef Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, Rami Abdel Rahman.
Pościg za "uzbrojonymi terrorystami"
Syryjska telewizja państwowa podała, że doszło do ataku przeprowadzonego przez terrorystów. Syryjskie media oficjalne nazywają terrorystami powstańców walczących od ubiegłego roku z reżimem prezydenta Baszara el-Asada.
"Zbrojne gangi terrorystyczne, mające powiązania z zagranicą, dziś rano przeprowadziły kolejny zamach terrorystyczny, detonując ładunek ukryty w samochodzie oraz bombę na terenie kompleksu Sztabu Generalnego" - podały syryjskie władze.
Dziennikarz BBC przebywający w Damaszku stwierdził zaś, że tuż po eksplozji słyszał krótkie serie z broni lekkiej. Syryjski minister informacji powiedział później, że trwa pościg za "uzbrojonymi terrorystami".
Śmierć dziennikarza
To właśnie wtedy miałoby dojść do śmierci korespondenta irańskiej telewizji.
- Bojownicy w stolicy Syrii, Damaszku, zaatakowali pracowników Press TV i zabili jednego z naszych reporterów - powiedziała na antenie Bardia Honardar z irańskiej stacji.
Dodała, że dziennikarze zostali ostrzelani, gdy relacjonowali wydarzenia związane z porannymi eksplozjami w syryjskiej stolicy.
WAS przyznaje się do ataku
Do środowego ataku przyznała się Wolna Armia Syryjska (WAS), składająca się głównie z wojskowych, którzy zdezerterowali z reżimowych sił zbrojnych. Według opozycji w budynku trwają walki, są zabici po obu stronach.
"Wolna Armia uderzyła w budynek Sztabu Generalnego przy placu Umajjadów w Damaszku" - napisano w oświadczeniu rady wojskowej WAS. "W dwóch potężnych eksplozjach zginęły dziesiątki ludzi" - dodano. Ta wersja jest sprzeczna z wersją przedstawianą przez syryjskie władze. Agencje prasowe informują o starciach wewnątrz siedziby Sztabu Generalnego, które trwały jeszcze kilka godzin po eksplozjach. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka są ofiary śmiertelne zarówno po stronie powstańców, jak i sił reżimu.
Ta wersja jest sprzeczna z wersją przedstawianą przez reżimowe media. Telewizja państwowa przekazała oświadczenie syryjskich władz wojskowych, w którym zapewniono, że żadnemu wysokiemu rangą wojskowemu nic nie grozi, choć rannych zostało kilku wartowników chroniących budynek.
Trwający już półtora roku konflikt w Syrii kosztował życie prawie 30 tysięcy ludzi, w większości cywilów.
Autor: jak//bgr/k / Źródło: BBC, Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Youtube