Zajęta przez separatystów siedziba administracji obwodowej w Doniecku została uznana nadzwyczajnym dekretem władz w Kijowie za obiekt strategiczny. W związku z tym podlega specjalnej państwowej ochronie.
Stosowną decyzję wydał pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow. Jego dekret oznacza, że siedziba władz będzie traktowana tak samo, jak inne strategicznie ważne obiekty państwowe. Oznacza to wyższe kary za okupowanie i daje władzom więcej możliwości działania w celu jego odblokowania.
Dekret opublikowano w środę wieczorem na stronie internetowej urzędu prezydenckiego. Ochrona administracji obwodowej w Doniecku będzie obejmować nie tylko jej budynek, ale i przylegający do niego teren.
Walka o symbole
Separatyści okupują siedzibę władz obwodowych Doniecka od niedzieli. W poniedziałek ogłosili powstanie Donieckiej Republiki Ludowej i przyłączenie jej do Federacji Rosyjskiej. W środę szef ukraińskiego MSW Arsen Awakow ostrzegł, że działacze prorosyjscy mają dwie doby na opuszczenie obiektów państwowych w Doniecku i Ługańsku, gdzie zajęli siedzibę Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Przypomniał, że na wschodzie jego kraju prowadzona jest operacja antyterrorystyczna, i zaznaczył, że jeśli separatyści nie odejdą z własnej woli, zostaną usunięci z okupowanych gmachów siłą.
Sugestie złożenia broni
Witalij Jarema, pierwszy wicepremier Ukrainy, który od kilku dni znajduje się w Doniecku, wyraził w środę wieczorem nadzieję, że w czwartek sytuację w tym mieście uda się rozwiązać w sposób pokojowy. - Jest szansa, że w Doniecku nie przeleje się krew i siły porządkowe nie zostaną użyte do odblokowania budynku (administracji obwodowej). Mam nadzieję, że jutro problem zostanie rozwiązany – oświadczył. Zdaniem władz ukraińskich separatyści we wschodnich obwodach kraju działają na zlecenie rosyjskich mocodawców i dążą do wywołania tam krwawych zamieszek, które posłużą za powód do wtargnięcia na te tereny armii Federacji Rosyjskiej. Bezpośrednią przyczyną takiej interwencji mogą być „obawy o bezpieczeństwo” rosyjskojęzycznej ludności, która zamieszkuje Ukrainę – uważają eksperci i komentatorzy w Kijowie.
Autor: mk//tka / Źródło: PAP