Trump potwierdził wybór doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Donald Trump potwierdził, że jego doradcą do spraw bezpieczeństwa narodowego zostanie Mike Waltz. "Będzie niesamowitym orędownikiem naszego dążenia do pokoju poprzez siłę!" - napisał o nim w oświadczeniu.

Przyszły amerykański prezydent przypomniał, że kongresmen z Florydy był pierwszym "zielonym beretem" w Kongresie i jest "ekspertem w sprawach zagrożeń stawianych przez Chiny, Rosję, Iran i globalny terroryzm". Zaznaczył również, że jest członkiem komisji spraw zagranicznych ds. sił zbrojnych i wywiadu w Izbie Reprezentantów. "Mike był silnym orędownikiem mojego programu America First Foreign Policy i będzie niesamowitym orędownikiem naszego dążenia do pokoju poprzez siłę!" - napisał w oświadczeniu Trump.

O zatrudnieniu Waltza do kluczowej roli w polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych media donosiły już w poniedziałek. Według doniesień Trump miał też wybrać senatora Marca Rubio na przyszłego sekretarza stanu, jednak tego wyboru przyszły prezydent nie potwierdził.

"Jastrząb" polityki zagranicznej

50-letni Waltz jest emerytowanym pułkownikiem "zielonych beretów", wojsk specjalnych US Army. Od 2018 roku zasiada w Izbie Reprezentantów jako deputowany z Florydy. W czasie kampanii wyborczej był jednym z głównych obrońców i orędowników Trumpa w sprawach dotyczących bezpieczeństwa w programach telewizyjnych. Polityk obejmie jedną z najważniejszych ról w Białym Domu, obok sekretarza stanu.

Mike WaltzCaroline Brehman/EPA/PAP

Waltz był postrzegany jako "jastrząb" w polityce wobec Rosji, Chin i Iranu. W ostatnich latach popierał pakiety środków pomocy dla Ukrainy, jednak sytuacja zmieniła się w ostatnim roku. W niedawnym wywiadzie w radiu NPR twierdził, że wyrażana przez Trumpa chęć szybkiego zakończenia wojny w Ukrainie jest racjonalna. Przekonywał, że prezydent elekt mógłby zmusić Władimira Putina do negocjacji. Jak tłumaczył, mógłby wprowadzić sankcje na rosyjską ropę naftową oraz znieść ograniczenia w używaniu przez Kijów broni dalekiego zasięgu.

Waltz: Rosja jest stacją benzynową

- Rosja jest w zasadzie stacją benzynową z bronią jądrową - mówił polityk tuż przed wyborami. - Putin sprzedaje teraz więcej ropy i gazu niż przed wojną za pośrednictwem Chin i Rosji. A jeśli dodamy do tego uwolnienie naszej energii, zniesienie zakazu LNG, jego gospodarka i jego machina wojenna bardzo szybko wyschnie - oceniał. Dodatkowo, zapowiedział też nałożenie sankcji na firmy Pekinu kupujące rosyjską ropę.

CZYTAJ TEŻ: Zapowiadał "Amerykę tylko dla Amerykanów". Będzie "prawą ręką" Donalda Trumpa >>>

Kongresmen z Florydy chwalił podejście Trumpa do NATO. Opowiadał się za jego żądaniami, by państwa Europy zwiększyły wydatki na swoją obronność. "Stany Zjednoczone muszą jasno dać do zrozumienia, że nadszedł czas, aby nasi sojusznicy zainwestowali we własne bezpieczeństwo" - pisał Waltz w tekście przed szczytem NATO w Waszyngtonie. "Sojusze wojskowe opierają się na zaufaniu i wzajemności. Podkreślanie braku inwestycji ze strony naszych sojuszników nie jest prowokacyjne, pozwala nam walczyć o amerykańskich podatników, którzy płacą rachunek od zbyt dawna" - zaznaczał.

Waltz jest drugim czynnym kongresmenem wybranym do służby w nowej administracji. Jak powiedział we wtorek spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson, nie spodziewa się, by Trump wybrał kolejnych kongresmenów. Argumentował, że prezydent elekt "rozumie matematykę w Izbie" i niewielką, kilkugłosową większość, jaką republikanie będą mieć w przyszłym Kongresie.

CZYTAJ TEŻ: "Republikańska gwiazda" o polskich korzeniach. Trump miał zaoferować jej ważną funkcję >>>

Autorka/Autor:mw

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Caroline Brehman/EPA/PAP