Prezydent USA Donald Trump określił Wołodymyra Zełenskiego "dyktatorem bez wyborów", nawiązując do tego, że z powodu wojny w Ukrainie nie przeprowadzono planowanych na zeszły rok wyborów prezydenckich. "Lepiej niech działa szybko, bo inaczej nie będzie miał kraju" - dodał.
"Pomyślcie, komik z umiarkowanymi sukcesami, Wołodymyr Zełenski, namówił Stany Zjednoczone Ameryki do wydania 350 miliardów dolarów, aby rozpocząć wojnę, której nie można było wygrać, która nigdy nie musiała się zacząć, ale wojny, której on, bez USA i 'Trumpa', nigdy nie będzie w stanie zakończyć" - napisał amerykański prezydent na platformie Truth Social.
"Odmówił przeprowadzenia wyborów, ma bardzo niskie notowania w sondażach w Ukrainie i jedyne, w czym był dobry, to owijanie sobie Bidena wokół palca" - dodał.
CZYTAJ TEŻ NA KONKRET24: Trump mówi o Ukrainie. To samo głosi propaganda Kremla
"Lepiej niech Zełenski, dyktator bez wyborów, działa szybko, bo inaczej nie będzie miał kraju. W międzyczasie z powodzeniem negocjujemy zakończenie wojny z Rosją, a wszyscy przyznają, że może zrobić tylko 'Trump' i administracja Trumpa" - dodał gospodarz Białego Domu,
"Kocham Ukrainę, ale Zełenski wykonał okropną robotę, jego kraj jest zniszczony, a miliony ludzi niepotrzebnie zginęły - i tak to trwa…" - stwierdził prezydent USA.
Tezy rosyjskiej propagandy
Wybory prezydenckie w Ukrainie planowo powinny odbyć się w 2024 roku, ale z powodu trwającej wojny nie zostały przeprowadzone. Ukraińskie prawo zabrania organizacji wyborów prezydenckich, parlamentarnych, referendów czy dokonywania zmian w konstytucji w czasie trwania stanu wojennego.
To rosyjska propaganda od maja 2024 roku forsuje dezinformacyjną narrację, że Zełenski jest nielegalnym prezydentem i "zabronił" przeprowadzenia wyborów.
Trump obwinia Ukrainę
We wtorek Trump zasugerował, że Ukraina powinna była sama doprowadzić do zakończenia wojny. - Słyszę, że są źli, że nie mają miejsca (przy stole negocjacyjnym). Cóż, mają miejsce od trzech lat, a można było to załatwić dużo wcześniej, nawet słaby negocjator mógłby to załatwić lata temu, bez utraty dużej ilości ziemi, (...) bez utraty życia i bez utraty miast, które po prostu leżą (w gruzach - red.) - mówił Trump.
Również we wtorek amerykański prezydent mówił o tym, że w Ukrainie, z powodu wojny, nie odbyły się zaplanowane na 2024 rok wybory prezydenckie. - Cóż, mamy sytuację, w której nie mieliśmy wyborów w Ukrainie, gdzie mamy stan wojenny. Mamy przywódcę w Ukrainie, który, nie chcę tego mówić, ale ma cztery procent poparcia i ma kraj, który został rozwalony na kawałki – stwierdził amerykański prezydent.
CZYTAJ również: Trump obwinia Kijów: nigdy nie powinni byli tego zaczynać
- Jeśli chcą mieć miejsce przy stole, czy ludzie z Ukrainy nie musieliby powiedzieć: "Minęło dużo czasu, odkąd mieliśmy wybory"? To nie jest kwestia Rosji. To coś, co pochodzi ode mnie i wielu innych krajów również - mówił Trump.
Zełenski o "bańce informacyjnej"
W środę Zełenski stwierdził, że Stany Zjednoczone "pomagają Putinowi wyjść z wieloletniej izolacji". Wyraził opinię, że przyczyną tego jest "rosyjska dezinformacja, której ulega ekipa prezydenta USA".
Stwierdził też między innymi, że nowa amerykańska administracja żyje "w bańce informacyjnej".
Zełenski odniósł się też do słów Trumpa o tym, że ukraiński prezydent ma rzekomo tylko cztery procent poparcia wśród społeczeństwa. Oznajmił, że 57 procent Ukraińców mu ufa, odnosząc się do środowych sondaży opublikowanych przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii. - Jeśli ktoś chce mnie teraz zmienić, to teraz to nie zadziała - powiedział prezydent Ukrainy.
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/FRANCIS CHUNG / POOL