Są młodzi i gotowi na wiele, aby wbić się w objęcia sławy i zwiększać swą rozpoznawalność w mediach społecznościowych. Bez zahamowań swoją energią napędzają kremlowską machinę propagandy i kłamstw. Obraz szczęścia pod rządami Rosjan malują choćby w okupowanym Mariupolu.
- Patrzcie, co Rosjanie robią w Mariupolu. Budują, nie rujnują - słyszymy na filmiku Pawła Karbowskiego, rosyjskiego influencera, który pokazuje okupowany przez Rosjan Mariupol.
Pawła Karbowskiego w sieci obserwuje 36 tysięcy osób. Spotkać można go w finansowanym przez Kreml Donbaskim Centrum Medialnym. Uczy mniej doświadczonych infuencerów.
- Moim głównym celem jest pokazanie, co się tu dzieje. Pokazanie prawdy, aby ludzie przestali wyrabiać sobie opinię na temat Donbasu, czytając ukraińskie komentarze, które mówią, że to jest Ukraina. Nie. Dlaczego? Mamy tu rosyjskie flagi, paszporty i prawa - twierdzi Paweł Karbowski, influencer.
Influencerzy tacy jak Paweł pokazują wpisujący się prokremlowską narrację wycinek Mariupola. Pokazują miasto, gdzie kredyty hipoteczne są 10 razy niższe niż wynosi krajowa średnia. W ten sposób próbują wabić do Mariupola kolejnych Rosjan.
Tyle, że dachu nad głową nie mają nawet ci, którzy żyli tam przed wojną. O dach nad głową nieraz apelowali już do prezydenta Rosji Władimira Putina. - Ta propaganda, te zmyślone klipy, które teraz robią w Mariupolu, nie pomogą. Rosja popełniła przestępstwa w Mariupolu i mieszkańcy miasta dobrze o tym wiedzą - mówi Wadym Bojczenko, ukraiński mer Mariupola.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Uderzenia w Charkowie i w obwodzie sumskim
Okupanci - według Ukrainy - zabili około 22 tysięcy mieszkańców Mariupola. 90 procent miasta zrównali z ziemią. Po trzech latach to samo wciąż robią w innych rejonach Ukrainy. We wtorek w jej stronę wystrzelili rakietę balistyczną Iskander i 145 dronów. W obwodzie sumskim zginęła jedna osoba, kilka zostało rannych.
- Drony znów uderzyły w Charkowie. Celem ataku był cywilny obiekt energetyczny. Rosja jest Rosją. Kiedy wszyscy czekają na zawieszenie broni i bezpośrednie negocjacje, ona przeprowadza kolejne ostrzały i naloty - wskazuje prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Na bezwarunkowe 30-dniowe zawieszenie broni Ukraina zgodziła się już dwa miesiące temu. Ze strony Moskwy wciąż słychać tylko żądania.
- Putin pokazał bardzo wyraźnie, że nadal chce wojny. Próbował wmówić państwom globalnego południa, że to Ukraina i Europa są podżegaczami. Teraz wszyscy widzą, że tak nie jest. Widzimy, że Rosja gra swoje gierki. A my jesteśmy zjednoczeni, musimy wywrzeć na Rosji presję. Naszym narzędziem są sankcje - mówi szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas.
Kolejny pakiet sankcji
Ambasadorowie krajów Unii Europejskiej uzgodnili właśnie 17. pakiet wymierzonych w Rosję sankcji. Obostrzenia mają uderzyć w 200 kolejnych statków z tak zwanej floty cieni, dzięki którym Rosja omija sankcje i eksportuje swoje surowce. Sankcje nałożone mają być też na dziesiątki firm i osób wspierających kremlowski reżim.
- Zgadzamy się, że musimy nakładać na Rosję sankcje utrudniające jej eksport surowców energetycznych, sankcje przeciwko flocie cieni, ale też nadal dyskutujemy o wykorzystaniu zamrożonych rosyjskich aktywów. Jestem zdeterminowany, aby dyskutować o tym z całą energią przy każdej możliwej okazji i w każdej formule - podkreśla Friedrich Merz, kanclerz Niemiec.
Ministrowie spraw zagranicznych unijnych państw nowe sankcje zatwierdzić mają 20 maja.
- Nie powinniśmy się obawiać sankcji. Kto będzie się obawiał, ten przegra. Ale musimy rozumieć, co się dzieje, i być przygotowanym na wszelkie działania naszych potencjalnych przyszłych przeciwników. Robią wiele rzeczy, którymi sami sobie szkodzą. Wydawać by się mogło, że nie zrobią tego czy tamtego, bo to jest dla nich złe, ale i tak to robią. Przepraszam, to są idioci - mówi prezydent Rosji Władimir Putin.
Sojusznicy Ukrainy deklarują nieustanne wsparcie. Francja ogłosiła właśnie, że przekaże jej wszystkie wyprodukowane w tym roku armatohaubice CAESAR.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Telegram