Chwilę po północy zakończył się nadzwyczajny szczyt UE-Turcja poświęcony kryzysowi migracyjnemu. Negocjacje były długie, jednak według szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska UE z zadowoleniem przyjęła propozycje Ankary ws. ograniczenia migracji. Jak oświadczył, "dni nielegalnej imigracji do Europy dobiegły końca".
- Przyjęliśmy z zadowoleniem nowe, śmiałe propozycje przedstawione dziś (w poniedziałek - red.) przez Turcję, by zaradzić kryzysowi (migracyjnemu) - powiedział Tusk na konferencji prasowej. Dodał, że przywódcy unijni zgodzili się pracować dalej na bazie tych propozycji, które zakładają: odsyłanie wszystkich osób przeprawiających się nielegalnie z Turcji na greckie wyspy; przyśpieszenie liberalizacji wizowej dla obywateli Turcji; przyśpieszenie wypłaty 3 mld euro na pomoc uchodźcom w Turcji oraz udostępnienie dodatkowej pomocy finansowej na ten cel; przygotowanie do otwarcia nowych rozdziałów w negocjacjach w sprawie przystąpienia Turcji do UE; możliwość utworzenia "bardziej bezpiecznych" stref w Syrii; przesiedlenia uchodźców bezpośrednio z Turcji do UE. Szczegóły współpracy mają być gotowe do szczytu UE w przyszłym tygodniu, czyli przed 17 marca.
Odsyłanie "zgodne z prawem"
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zapewnił, że ustalenia szczytu UE-Turcja, które przewidują odsyłanie wszystkich migrantów, którzy nielegalnie przybędą do Grecji z Turcji będzie zgodne z prawem unijnym. - Jeśli chodzi o aspekt prawny chciałem powiedzieć, że zbadaliśmy to bardzo dokładnie. Artykuły 33. i 38. dyrektywy o procedurze azylowej w jasny sposób otwierają drogę do tego rodzaju rozwiązania (odsyłania wszystkich imigrantów) - powiedział na konferencji prasowej. Jak podkreślał, dyrektywa mówi o tym, że kraj może odmówić uznania roszczenia (osoby ubiegającej się o azyl), jeśli państwo spoza UE jest uznawane za bezpieczne. Juncker przyznał przy tym, że potrzebna będzie zmiana prawa w Turcji oraz Grecji, ale uznał to za "szczegół". - Decyzja jest zgodna z prawem - oświadczył szef KE. Według polskiej premier Beaty Szydło "na wniosek Polski w końcowym tekście porozumienia zamieszczona została poprawka, że nie ma nowych zobowiązań w zakresie przesiedleń i relokacji" uchodźców. Szydło poinformowała o tym na Twitterze.
Na wniosek Polski w końcowym tekście porozumienia zamieszczona poprawka, że nie ma nowych zobowiązań w zakresie przesiedleń i relokacji
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) March 7, 2016
"Nie chcemy już dłużej widzieć kobiet i dzieci umierających na morzu"
Premier Turcji Ahmet Davutoglu powiedział, że władzom w Ankarze przyświecają przede wszystkim cele humanitarne. - Chcemy zniechęcać do nielegalnej imigracji do UE i zwalczać przemytników ludzi (...) Nie chcemy już dłużej widzieć kobiet i dzieci umierających na morzu - powiedział Davutoglu.
Turecki premier przedstawił swe propozycje dopiero w poniedziałek rano, choć w miniony czwartek w Ankarze był szef Rady Europejskiej, by przygotować szczyt. Dlatego w poniedziałek dyskusje unijnych przywódców przedłużyły się do późnej nocy. UE nie była w stanie ostatecznie przypieczętować porozumienia, opartego na tureckich propozycjach, zgodzono się więc na kontynuację prac do następnego szczytu. Wcześniej niż wszyscy unijni przywódcy propozycje Ankary poznali niemiecka kanclerz Angela Merkel i premier Holandii Mark Rutte. Potwierdzili oni, że w nocy z niedzieli na poniedziałek spotkali się w Brukseli z Davutoglu i dyskutowali o planie. Jak zapewniała Merkel, plan, jaki pojawił się na stole obrad szczytu, był jednak w całości propozycją Turcji.
Przywódcy poparli w deklaracji ze szczytu plan Komisji Europejskiej, zakładający że do końca roku znikną tymczasowe kontrole graniczne w strefie Schengen, wprowadzone przez niektóre państwa w obliczu napływu migrantów. Obiecali także Grecji znaczną pomoc humanitarną dla uchodźców, którzy utknęli w tym kraju po uszczelnieniu granic przez kraje Bałkanów Zachodnich. Z dokumentu wykreślono początkowy zapis, że "szlak bałkański jest zamknięty" dla uchodźców. Przeciw takiemu sformułowaniu były Niemcy. W zamian stwierdzono: "Nieregularny napływ migrantów szlakiem bałkańskim się zakończył".
Według Tuska w trakcie szczytu dyskutowano też o sytuacji mediów w Turcji. - Wszyscy wiemy, jak ważna jest wolność słowa, to jedno z podstawowych praw człowieka. Bez tego nie jest możliwy zdrowy rozwój kultury żadnego społeczeństwa - powiedział szef Rady Europejskiej. W piątek największy w Turcji prywatny dziennik, "Zaman", nieprzyjazny wobec prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, islamskiego konserwatysty, decyzją sądu został oddany pod nadzór administracji rządowej, która skierowała do redakcji swoich przedstawicieli.
Autor: kg/kk / Źródło: PAP