Stany Zjednoczone zdradziły i porzuciły Kurdów w Syrii - oznajmił rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Kurdom doradził, by "w myśl umowy Moskwa-Ankara wycofali się ze strefy przy granicy syryjsko-tureckiej, gdyż w przeciwnym razie zostaną zmiażdżeni przez turecką armię".
- Jeśli Kurdowie się nie wycofają, będą zmuszone do wycofania się zarówno syryjska straż graniczna, jak i rosyjska policja wojskowa - powiedział w środę dziennikarzom Dmitrij Pieskow. - Wówczas pozostałe tam jednostki kurdyjskie zostaną zmiażdżone przez walec tureckiej armii - dodał.
W opinii rzecznika Kremla, USA zachęcają Kurdów do pozostania blisko granicy i do walki z tureckimi żołnierzami.
- Stany Zjednoczone były w ostatnich latach najbliższym sojusznikiem Kurdów. Ostatecznie porzuciły Kurdów na granicy i tym samym ich zdradziły. Teraz wolą pozostawić Kurdów przy granicy i prawie zmuszają ich do walki z Turkami - mówił Pieskow, cytowany przez agencję Interfax.
Jak zauważa agencja Interfax, komentarz rzecznika Kremla dotyczył wypowiedzi przedstawiciela USA w Syrii Jamesa Jeffreya, który wcześniej wyraził wątpliwość, że Kurdowie opuszczą terytoria wskazane w porozumieniu w odpowiednim terminie.
Operacja militarna jest "zbędna"
We wtorek Stany Zjednoczone poinformowały Turcję, że wycofywanie kurdyjskich bojowników z obszaru przy samej granicy w północno-wschodniej Syrii zostało zakończone i operacja militarna Ankary na terenach syryjskich, którą rozpoczęto 9 października, jest zbędna. Wycofywanie to nastąpiło w ramach pięciodniowego rozejmu w walkach turecko-kurdyjskich na północy Syrii. Po wygaśnięciu zawieszenia broni strona turecka podała, że obecnie "nie ma potrzeby przeprowadzania nowej operacji wojskowej".
Również we wtorek w Soczi odbyło się spotkanie prezydentów Turcji i Rosji, Recepa Tayyipa Erdogana i Władimira Putina. Obaj przywódcy osiągnęli porozumienie przewidujące tym razem wycofanie się syryjskich bojowników kurdyjskich z całego pasa o szerokości 30 km od granicy z Turcją w północno-wschodniej Syrii w ciągu 150 godzin.
Zgodnie z porozumieniem po wycofaniu się sił kurdyjskich Turcy i Rosjanie będą prowadzić wspólne patrole w pasie 10 km od granicy.
Cel Źródła Pokoju
Celem zbrojnej ofensywy tureckiej o kryptonimie Źródło Pokoju było wyparcie kurdyjskich Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG) z przygranicznego pasa na środkowym odcinku granicy turecko-syryjskiej. Ankara planuje utworzenie "strefy bezpieczeństwa" o szerokości 30 km, do której chce przesiedlić syryjskich uchodźców przebywających w Turcji.
Władze w Ankarze uważają Kurdów z YPG za terrorystów z powodu ich powiązań ze zdelegalizowaną w Turcji separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu.
Autor: tas\mtom / Źródło: PAP, Interfax