Chociaż Mohamed Merah, zamachowiec z Tuluzy, przez lata był pod obserwacją francuskich służb i figurował też na amerykańskiej czarnej liście, to francuskie władze nie zrobiły wiele, by zapobiec marcowym zamachom przez niego przeprowadzonym. Teraz rząd tłumaczy Francuzom, że nie mógł zrobić niczego, co złamałoby prawo.
Kontrwywiad krytykowany jest za to, że nie zapobiegł zabójstwom w Tuluzie i Montauban, choć ich sprawca znany był policji w związku ze swoimi podróżami do Pakistanu i Afganistanu, gdzie szkoleni są kandydaci na terrorystów.
Bez decyzji sądu nie mamy prawa do ciągłego nadzorowania osób, które nie popełniły przestępstwa. Żyjemy w państwie prawa Francois Fillon
Służby wywiadowcze objęły nadzorem młodego mężczyznę po jego pobytach w Afganistanie i Pakistanie. Udał się tam w 2010 r. i w 2011 r. Gdy w listopadzie 2011 r. Merah został wezwany przez wywiad, udało mu się uśpić czujność przesłuchującego go policjanta - tłumaczył Squarcini.
Bez sądu nie można
Także premier Francois Fillon zapewnił, że w państwie prawa, jakim jest Francja, "nie było nic, co umożliwiłby zatrzymanie Meraha" jeszcze przed pierwszym zabójstwem z 11 marca. - Bez decyzji sądu nie mamy prawa do ciągłego nadzorowania osób, które nie popełniły przestępstwa. Żyjemy w państwie prawa - mówił szef rządu.
Opozycja domaga się wniosków
Debaty w sprawie sposobu, w jaki we Francji zapobiega się aktom terroru, zażądała szefowa skrajnie prawicowego Frontu Narodowego i kandydatka w kwietniowo-majowych wyborach prezydenckich Marine Le Pen.
Sama przynależność do organizacji salafickiej nie jest przestępstwem. Nie należy łączyć religijnego fundamentalizmu z terroryzmem, nawet jeśli dobrze znane nam są powiązania między jednym a drugim Francois Fillon
"Sama przynależność nie jest przestępstwem"
W rozmowach z policją kilka godzin przed śmiercią, Merah, Francuz pochodzenia algierskiego, mówił, że jest mudżahedinem i należy do Al-Kaidy. Zabójstwa miały być zemstą za śmierć palestyńskich dzieci w konflikcie izraelsko-palestyńskim oraz odwetem na francuskiej armii za udział w zagranicznych interwencjach, a także za wprowadzenie zakazu noszenia muzułmańskich chust w miejscach publicznych.
Merah, który stanął przed sądem za pomniejsze przestępstwa, spotykał się z osobami powołującymi się na salafitów, czyli rygorystyczny ruch wśród sunnitów.
- Sama przynależność do organizacji salafickiej nie jest przestępstwem. Nie należy łączyć religijnego fundamentalizmu z terroryzmem, nawet jeśli dobrze znane nam są powiązania między jednym a drugim - mówił premier Fillon. Szef rządu powiedział też, że Merah, który figurował na czarnej liście osób z zakazem wjazdu do USA, we Francji został wpisany na listę osób, które należy nadzorować, jeśli będą zmieniać miejsce pobytu. - Ale on się nie przemieszczał - tłumaczył Fillon.
Jak to możliwe, że najlepszemu oddziałowi policji nie udało się zatrzymać mężczyzny, który działał w pojedynkę? Christian Prouteau
Francuskie media w piątek stawiają też pytania dotyczące okoliczności operacji policyjnej, której celem było schwytanie napastnika po ponad 30-godzinnej obławie. Podczas akcji Merah zginął od strzału w głowę.
Tej operacji, przeprowadzonej przez elitarną jednostkę policji RAID, brakowało "praktycznego planu" - krytykuje były szef rywalizującej z RAID żandarmerii GIGN Christian Prouteau. - Jak to możliwe, że najlepszemu oddziałowi policji nie udało się zatrzymać mężczyzny, który działał w pojedynkę? - zastanawia się ten były żandarm, cytowany przez dziennik "Le Monde". - Można było zastawić na niego pułapkę. Czekać, aż wyjdzie z domu i go zatrzymać. Można było wpuścić gaz łzawiący. Zamiast tego wrzucano granaty. W efekcie Meraha wprowadzono w taki stan, który wywołał w nim chęć kontynuowania "wojny" - tłumaczył Prouteau.
Podczas obławy rząd wielokrotnie podkreślał, że chce, aby sprawcę schwytano żywego, dzięki czemu Merah mógłby zostać osądzony.
- Ta operacja jest naszą chlubą - powiedział szef RAID Amaury de Hautecloque. W radiu RTL z ulgą mówił o tym, że w akcji rannych zostało tylko czterech policjantów, choć Merah wielokrotnie strzelał do funkcjonariuszy. Szef RAID podkreślił także, iż celem operacji nie było zabicie 23-latka.
Źródło: PAP