"Disposition Matrix". Licencja CIA na zabijanie

Efektem działania "macierzy" ma być nalot samolotu bezzałogowegoUSAF

Władze USA tworzą zinstytucjonalizowany system zarządzania globalną eliminacją osób podejrzanych o działalność terrorystyczną - twierdzi "Washington Post". Różne agencje mają dodawać nazwiska do długiej listy osób "do likwidacji", a zabijać "cele" mają głównie bezzałogowe samoloty CIA.

Amerykańska gazeta twierdzi, że administracja Baracka Obamy już od dwóch lat tworzy system, nazywany "Disposition Matrix", czyli w swobodnym tłumaczeniu "lista/macierz osób do usunięcia". Ma to być działanie ukierunkowane na instytucjonalizację i usprawnienie walki z terroryzmem prowadzonej za pomocą sił specjalnych i ataków z powietrza.

Lista z licencją na zabijanie

"Disposition Matrix" ma być dużą bazą danych osób uznanych za terrorystów przez amerykańskie służby. Do każdego nazwiska są dołączone wszelkie dostępne dane wywiadowcze, które mają pozwolić na lokalizację i eliminację domniemanego terrorysty.

Ostatnim akordem ma być faktyczne zabicie lub ujęcie osoby umieszczonej na liście. Mają to robić albo "zaprzyjaźnione" lokalne służby, albo amerykańskie służby specjalne, albo należące do CIA samoloty bezzałogowe.

"Macierz" ma być na bieżąco aktualizowana i rozbudowywana. Dodawane są nowe nazwiska, usuwane cele "zlikwidowane" i trwa rozbudowa możliwości systemu, który ma być jeszcze nie ukończony.

"Paramilitarna" CIA

Jak piszą dziennikarze "WP", utworzenie "macierzy" jest wyrazem instytucjonalizacji i okrzepnięcia nowej formy "wojny z terroryzmem", promowanej przez administrację Obamy. Zamiast klasycznych wojen, jak ta w Afganistanie, USA kładą teraz nacisk na działania służb specjalnych i "polowanie" na terrorystów na całym świecie.

W tym celu bardzo rozbudowano CIA, która według rozmówców "WP" ma coraz mniej przypominać agencję wywiadowczą, a coraz bardziej "organizację paramilitarną", dysponującą całą flotą uzbrojonych samolotów bezzałogowych.

Amerykanie mają sobie też zdawać sprawę, że wojna z terroryzmem jest daleka od wygrania i trzeba będzie ją prowadzić jeszcze przez wiele lat. - Nie jesteśmy w stanie zabić każdego, kto chce spróbować nas skrzywdzić - miał powiedzieć "WP" wysokiej rangi członek administracji Obamy. - "Macierz" jest niezbędnym elementem naszej działalności. Za dekadę nie obudzimy się na świecie, gdzie wszyscy będą śpiewać "Kochamy USA" trzymając się za ręce - dodał.

Według nieoficjalnych szacunków, obecnie liczba osób zabitych od początku wojny z terroryzmem przez naloty samolotów bezzałogowych zbliża się do trzech tysięcy, czyli niedługo przekroczy liczbę osób zabitych w atakach z 11 września 2001 roku.

Autor: mk//gak/k / Źródło: Washington Post

Źródło zdjęcia głównego: USAF