Tysiące demonstrantów zebrały się we wtorek w Erywaniu przed głosowaniem w parlamencie nad powołaniem nowego premiera. Lider opozycji Nikol Paszynian, jedyny kandydat na ten urząd, oskarżył rządzącą partię republikańską o chęć pokrzyżowania wyboru jego osoby.
- Podczas spotkania tej nocy u Serża Sarkisjana [byłego prezydenta, który na krótko objął urząd premiera i podał się do dymisji 23 kwietnia -red.] Republikanie zdecydowali się "wykoleić" dzisiejszy proces wyboru premiera - powiedział Paszynanian w przesłaniu na wideo, apelując do manifestantów, aby wyszli na ulice.
Parlament Armenii zebrał się na nadzwyczajnej sesji o godzinie 10 (czasu polskiego), aby dokonać wyboru szefa rządu.
42-letni Paszynian, stojący na czele ruchu antyrządowego ruchu protestacyjnego jest jedynym kandydatem na to stanowisko. Popierają go trzy z czterech ugrupowań parlamentarnych, lecz brakuje mu kilka głosów. Może on liczyć na własną koalicję Elk - 9 głosów. W sobotę otrzymał wsparcie partii Prosperująca Armenia - 31 głosów i Armeńskiej Federacji Rewolucyjnej (Dasznakcutiun) - 7 głosów, czyli łącznie ma 47 głosów.
Aby zostać premierem Paszynian musi uzyskać co najmniej 53 głosy, czyli zwykłą większość w liczącym 105 miejsc parlamencie. Potrzebuje więc kilku głosów poparcia ze strony dysponującej 58 mandatami rządzącej Republikańskiej Partii Armenii (RPA). Wcześniej Paszynian zapowiedział, że ogłosi strajk w całym kraju, jeśli parlament nie zatwierdzi jego kandydatury na stanowisko premiera.
Autor: mk\mtom / Źródło: PAP