Sąd apelacyjny w Pradze oddalił pozew adwokatów byłego prezydenta Czech Milosza Zemana. Chodzi o słowa lekarki Dżamili Stehlikovej, która komentowała jego pobyt w szpitalu i mówiła, że mógł tam trafić przez problemy z alkoholem i spowodowane tym delirium. Sąd uznał, że nie musi przepraszać za swoje uwagi na ten temat.
W październiku 2021 roku lekarka, która w latach 2007-2009 była ministrą do spraw praw człowieka, komentując to, że Zeman trafił wówczas do szpitala, powiedziała, że alkoholizm wywołał u niego delirium tremens, czyli majaczenie alkoholowe, objawiające się między innymi zaburzeniami świadomości.
Wspomniała wtedy również o poważnym uszkodzeniu mózgu i zaburzeniach metabolicznych spowodowanych alkoholową marskością wątroby.
Sąd: lekarka udowodniła prawdziwość diagnozy
W maju sąd okręgowy w Pradze uznał, że Stehlikova udowodniła prawdziwość swojej diagnozy. Będąc lekarzem i ekspertem psychiatrii, mogła ocenić rzeczywisty stan Zemana w czasie hospitalizacji. Sąd uznał także, że prezydent jako osoba publiczna musi liczyć się z tym, iż podlega społecznej kontroli. Przypomniano częste zachowanie Zemana wobec opinii publicznej i mediów, jego wypowiedzi i wulgaryzmy. W czwartek sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok sądu okręgowego.
Jesienią 2021 roku Zeman był dwukrotnie hospitalizowany. Lekarze uzasadniali potrzebę opieki szpitalnej powikłaniami związanymi z cukrzycą, na którą cierpi od lat. Komunikaty o stanie zdrowia prezydenta były bardzo skąpe i dosyć długo wydawała je prezydencka kancelaria, a nie konsylium lekarskie.
Milosz Zeman był prezydentem Czech w latach 2013-2023.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Michal Krumphanzl/PAP/CTK.