30 września Ministerstwo Sprawiedliwości informowało, że szef resortu Waldemar Żurek zarządził przerwę w czynnościach służbowych Jakuba Iwańca - sędziego Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie.
Jak wówczas informowano, decyzja została wydana "w związku z licznymi przewinieniami służbowymi popełnionymi przez tego sędziego".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Świadkowie byli pewni, że kierował pijany sędzia. Prokuratura o swoich ustaleniach
"W toku pełnienia obowiązków orzeczniczych sędzia Iwaniec dopuścił się szeregu naruszeń prawa procesowego przy rozpoznawaniu zażaleń obrońcy podejrzanego na decyzje dotyczące zatrzymania, przymusowego doprowadzenia oraz zastosowania środków zapobiegawczych" - uzasadniał wtedy resort sprawiedliwości.
Uchylone zarządzenie Żurka w sprawie Iwańca
W czwartkowym komunikacie prezes Sądu Dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie sędzia Anna Wielgolewska poinformowała, że we wtorek odbyło się posiedzenie sądu, którego przedmiotem było rozpoznanie zarządzenia szefa MS.
Jak podała, Sąd Dyscyplinarny podjął uchwałę o uchyleniu decyzji ministra o zarządzeniu przerwy w czynnościach służbowych Iwańca.
W komunikacie poinformowano, że na posiedzenie nie stawił się powiadomiony prawidłowo rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych. Na tę funkcję powołana została, jak informował resort sprawiedliwości we wrześniu, sędzia Joanna Raczkowska.
Schab, Radzik, Lasota niedopuszczeni do procesu. "Skutecznie odwołani"
Sędzia Wielgolewska przekazała w komunikacie, że do posiedzenia sądu nie został dopuszczony sędzia Piotr Schab, który – jak podała – stawił się, "oświadczając, że chce wziąć udział w posiedzeniu jako Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych", a także sędziowie Przemysław W. Radzik oraz Michał Lasota, którzy – jak czytamy – oświadczyli, że są zastępcami rzecznika.
"Z uwagi na skuteczne odwołanie przez Ministra Sprawiedliwości wskazanych sędziów z funkcji Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych i Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych nie zostali dopuszczeni do udziału w posiedzeniu i nie brali w nim udziału" - poinformowała.
"Nie został też dopuszczony do udziału w posiedzeniu sędzia Łukasz Piebiak jako przedstawiciel Stowarzyszenia Prawników dla Polski" - czytamy.
Jak przekazano w komunikacie, podczas posiedzenia pełnomocnik Iwańca, sędzia Adam Jaworski, złożył wniosek o "zbadanie wymogów niezawisłości i bezstronności sędziów orzekających w sprawie", który - jako "niedopuszczalny" - na mocy art. 42 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych został odrzucony. Sąd postanowił również - jak wynika z komunikatu - odroczyć sporządzenie uzasadnienia do uchwały na czas do 7 dni.
Wiceszef MS Dariusz Mazur, odnosząc się do niedopuszczenia do posiedzenia sądu Schaba, Radzika i Lasoty podkreślił, że "SA w Warszawie potwierdził, że zostali oni skutecznie odwołani przez ministra sprawiedliwości i nie sprawują wyżej wymienionych funkcji".
"Sąd to nie miejsce na przedstawienia!" - dodał we wpisie na X.
Spór o sędziowskich rzeczników dyscyplinarnych
Według Radzika, który nawiązał do uchwały Sądu Dyscyplinarnego również we wpisie na X, uzasadniono ją "brakiem faktycznych i prawnych podstaw do zastosowania przez ministra sprawiedliwości represyjnego i nadzwyczajnego środka w postaci natychmiastowego odsunięcia sędziego Iwańca od wykonywania czynności służbowych". Radzik stwierdził też, że na posiedzeniu nie stawił się "żaden przedstawiciel ministra sprawiedliwości ani żaden z nielegalnie powołanych przez niego 'rzeczników dyscyplinarnych'".
Od wielu miesięcy trwa spór o sędziowskich rzeczników dyscyplinarnych. Odwołani przez szefa MS sędziowie Schab, Radzik i Lasota uważają dokonane przez resort sprawiedliwości odwołania za bezprawne i bezskuteczne. Zostali oni powołani na funkcje rzeczników w 2018 roku przez ówczesnego szefa MS Zbigniewa Ziobrę.
W połowie września MS poinformowało, że nowym rzecznikiem dyscyplinarnym sędziów sądów powszechnych została sędzia Joanna Raczkowska z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa. Drugim z zastępców rzecznika został sędzia Grzegorz Kasicki z Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Afera hejterska i postępowania wobec sędziego Iwańca
Przed rokiem Prokuratura Krajowa skierowała do Sądu Najwyższego wnioski o uchylenie immunitetu mianowanym w czasach PiS rzecznikom dyscyplinarnym sędziów Piotrowi Schabowi oraz Przemysławowi Radzikowi i Michałowi Lasocie, a także Jakubowi Iwańcowi.
Jak wówczas przekazywała PK, w ocenie prokuratora materiał dowodowy "uzasadnił dostatecznie podejrzenie, iż sędziowie Lasota, Iwaniec i Radzik popełnili czyny wyczerpujące znamiona przestępstw ukrywania dokumentów i niedopełnienia obowiązków", zaś Schab "nie podjął jakichkolwiek działań zmierzających do wydania akt". Chodziło o nieprzekazanie tych akt rzecznikom "ad hoc".
Ostatnio SN odmówił uchylenia immunitetu Iwańcowi w sprawie zarzutu dotyczącego "ukrywania akt postępowań dyscyplinarnych". Uchwała Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN w tej sprawie nie jest prawomocna. Prokuratura złożyła do SN zażalenie w tej sprawie.
Wobec sędziego Iwańca toczą się już – na różnych etapach - inne sprawy immunitetowe w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN. Od grudnia zeszłego roku SN rozpoznaje już wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu Iwańcowi w związku z tzw. aferą hejterską. Izba ta miała kontynuować sprawę immunitetową sędziego Iwańca na początku października, jednak sprawę odroczono.
Z kolei w związku z innym z wątków związanych z tzw. aferą hejterską SN już w połowie lutego br. odmówił uchylenia immunitetu Iwańcowi. Wniosek kieleckiej prokuratury w tamtej sprawie miał związek z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia na przełomie 2018 i 2019 roku przestępstwa "wielokrotnego pomówienia" ówczesnego sędziego Sądu Okręgowego w Krakowie, a obecnie ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Lutowa decyzja SN pozostaje nieprawomocna, tu także na rozpoznanie czeka zażalenie prokuratury.
- To był stek nieprawd i bzdur wylanych pod moim adresem, jakobym miał się wcielać w rolę anonimowego hejtera - komentował sędzia Iwaniec, odnosząc się do tamtej sprawy.
Autorka/Autor: asty/lulu
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24