Jakov Milatović z ugrupowania Europa Teraz zostanie nowym prezydentem Czarnogóry - wynika z danych Czarnogórskiego Centrum Monitorowania i Badań. Ekonomista pokonał w drugiej turze urzędującego prezydenta Milo Dziukanovicia. Ten uznał swoją porażkę wyborczą. Oficjalnych wyników wyborów jeszcze nie ma. Ich potwierdzenie dla Czarnogórców będzie wręcz epokową zmianą, bo Dziukanović w roli prezydenta lub premiera zdominował ostatnie 30 lat kraju, który w międzyczasie uzyskał niepodległość i wstąpił do NATO.
W drugiej turze wyborów prezydenckich w Czarnogórze zmierzyli się obecny szef państwa i przewodniczący Demokratycznej Partii Socjalistów Czarnogóry (DPS) Milo Dziukanović oraz Jakov Milatović z ugrupowania Europa Teraz.
Czarnogórskie Centrum Monitorowania i Badań (CeMI) - niezależna organizacja zajmująca się śledzeniem wyborów - poinformowało o zwycięstwie Milatovicia stosunkiem głosów 60,1 proc. do 39,9 proc. na podstawie analizy 98 procent oddanych głosów.
Milatović: Czarnogóra w końcu dojrzała do zmiany głowy państwa
Wykształcony na Zachodzie 37-letni Milatović, zastępca szefa ruchu Europa Teraz, prowadził kampanię pod hasłem ukrócenia korupcji, poprawy standardu życia obywateli oraz wzmocnienia więzi z Unią Europejską i Serbią.
- Czarnogóra w końcu dojrzała do zmiany głowy państwa. W końcu staliśmy się demokratycznie dojrzałym, rozwiniętym społeczeństwem - powiedział Milatović podczas wieczoru wyborczego.
- W Czarnogórze i szerzej w regionie Bałkanów musimy zrozumieć, że integracja regionalna jest nierozłącznym elementem integracji z Unią Europejską. Opowiadam się dlatego za jak najlepszymi stosunkami z Serbią i innymi państwami regionu - dodał.
- W ciągu najbliższych pięciu lat doprowadzimy Czarnogórę do Unii Europejskiej - zapowiedział.
Na ulice stolicy kraju, Podgoricy, w niedzielę wieczorem wyszli zwolennicy Milatovicia, którzy świętowali sukces ich kandydata, wystrzeliwując fajerwerki i trąbiąc klaksonami.
Koniec ery Dziukanovicia
Dziukanović, 61-letni były komunista, zdominował życie polityczne Czarnogóry po rozpadzie Jugosławii na 30 lat. Był w tym czasie wielokrotnie i prezydentem i premierem. W 2006 roku doprowadził kraj do oderwania od Serbii i niepodległości, a w 2017 wprowadził go do NATO. Polityczni oponenci i wiele organizacji społecznych zarzucało mu jednak niezmiennie od lat ogromne skorumpowanie, powiązania z przestępczością zorganizowaną i rządzenie adriatyckim krajem jak własnym latyfundium.
W niedzielę wieczorem Dziukanović przyznał się jednak do porażki. - Czarnogóra dokonała wyboru. Szanuję ten wybór i gratuluję Jakovowi Milatoviciowi - powiedział.
Dziukanović zostanie u władzy do 21 maja.
Wybory prezydenckie w Czarnogórze
Lokale wyborcze zamknięto w Czarnogórze o godz. 20.00. Prawo głosu w wyborach prezydenckich miało 542 154 obywateli. W kraju nie przeprowadza się badań exit poll, a Państwowa Komisja Wyborcza (DIK) informowała, że oficjalne wyniki nie zostaną ogłoszone w niedzielę.
DIK podała, że w wyborach wzięło udział 69,33 proc. uprawnionych do głosowania, choć wynik ten może nieznacznie się zmienić.
Kadencja prezydenta Czarnogóry trwa pięć lat. Od wprowadzenia w 1990 roku systemu wielopartyjnego stanowisko szefa państwa obejmowały trzy osoby - wszyscy reprezentujący DPS Milo Dziukanovicia.
Źródło: PAP, Reuters