Starszego mężczyznę, mieszkańca Szanghaju, omyłkowo uznano za zmarłego i karawanem przewieziono do kostnicy. Dopiero gdy pracownicy wyciągali worek z ciałem z samochodu, okazało się, że mężczyzna żyje. Pracę straciło czterech urzędników i dyrektor domu opieki.
Starszy mężczyzna mieszkający w domu opieki został omyłkowo uznany za zmarłego. W sieci zostało opublikowane nagranie, na którym widać, jak trzech medyków ubranych w sprzęt ochronny wyciąga z karawanu żółty worek z ciałem i przekłada go na wózek. Nagle jeden z mężczyzn rozpina suwak, a dwóch pozostałych - wyraźnie zdziwionych - odchodzi od samochodu.
- W domu opieki jest taki bałagan, że wsadzili żywego człowieka do karawanu i powiedzieli, że nie żyje. To nieodpowiedzialne, naprawdę nieodpowiedzialne - mówi osoba, która wykonała nagranie z pobliskiego budynku.
Pracę straciło czterech urzędników i dyrektor domu opieki
Wideo zostało opublikowane w chińskich mediach społecznościowych i spotkało się z oburzeniem internautów. Prawdziwość tego incydentu potwierdziły władze dystryktu Putuo w Szanghaju. W związku z tą sytuacją zwolniono czterech urzędników, w tym zastępcę szefa obwodowego biura spraw cywilnych. Pracę stracił też dyrektor domu opieki, w którym przebywał starszy mężczyzna.
Nadal nie potwierdzono tożsamości mężczyzny, który został uznany za zmarłego. Władze poinformowały, że trafił do szpitala, a jego stan jest stabilny.
Lockdown w Szanghaju
W 25-milionowych Szanghaju, największym mieście Chin, od półtora miesiąca obowiązują surowe restrykcje koronawirusowe. W marcu odnotowano kolejne wzrosty zakażeń, pomimo prowadzonej polityki "zero covid".
Wielu mieszkańców Szanghaju pod żadnym pozorem nie może wychodzić ze swoich domów. Zakażeni i osoby z ich bliskiego kontaktu trafiają do zarządzanych przez państwo centrów kwarantanny. Władze - jak ocenia BBC - nie radzą sobie z kontrolowaniem epidemii.
Źródło: BBC, CNN