Chińska Republika Ludowa wyraziła niezadowolenie i stanowczy sprzeciw z powodu rozmowy prezydenta elekta Czech Petra Pavla z prezydent Tajwanu Caj Ing-wen. W odpowiedzi szef czeskiego rządu Petr Fiala zapewnił, że jego kraj pozostaje przy polityce jednych Chin, ale chce mieć także dobre stosunki z Tajpej. W międzyczasie premier Japonii Fumio Kishida i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ostrzegli w Tokio przed coraz większym zbliżeniem Rosji z Chinami między innymi w sferze wzrostu aktywności chińskiego wojska w regionie Indo-Pacyfiku.
Caj rozmawiała z Pavlem telefonicznie w poniedziałek. Agencja Reutera określiła to jako dyplomatyczny przełom dla Tajpej, które nie utrzymuje formalnych stosunków z Pragą.
Chiny złożyły w tej sprawie stanowczy protest - powiedziała rzeczniczka chińskiego MSZ Mao Ning. Zarzuciła również Pavlowi, że postępuje wbrew swoim własnym deklaracjom o szacunku dla stanowiska Chin w sprawie wyspy.
Rozmowy prezydent Tajwanu z przyszłymi przywódcami krajów, które mają oficjalne relacje z Pekinem, a nie z Tajpej, należą do rzadkości. Po raz ostatni Caj rozmawiała na tym szczeblu z ówczesnym prezydentem-elektem USA Donaldem Trumpem w 2016 roku.
Zapewnienia Fialy
We wtorkowej rozmowie z portalem internetowym dziennika "Blesk" szef rządu Petr Fiala powiedział, że Czechy mają dobre stosunki z demokratycznym Tajwanem w gospodarce, szkolnictwie i badaniach naukowych. - Jest to dobre, ale jednocześnie Republika Czeska respektuje i pozostaje przy polityce jednych Chin i nic tego nie zmienia - dodał.
Premier odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy nie należy żałować krytycznych uwag ze strony władz w Pekinie po rozmowie telefonicznej Pavla z prezydent Tajwanu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Gratulacje i zaproszenie do Kijowa. Czeski prezydent-elekt rozmawiał telefonicznie z Zełenskim
Chińska Republika Ludowa i Tajwan
Komunistyczne władze w Pekinie uznają demokratycznie rządzony Tajwan za nieodłączną część ChRL i dążą do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając przy tym możliwości użycia siły. Stanowczo protestują też przeciwko wszelkim kontaktom z Tajpej na szczeblu państwowym.
W ubiegłym roku chińska armia przeprowadziła bezprecedensowe ćwiczenia wokół Tajwanu, co Pekin określał jako odwet za wizytę ówczesnej przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi w Tajpej. Chińskie władze gniewnie reagowały również na zacieśnianie współpracy z Tajwanem przez Litwę.
Pekin zarzucał Pradze naruszenie zasady jednych Chin, gdy pod koniec grudnia 2020 roku wyspę odwiedził przewodniczący Czeskiego Senatu Milosz Vystrczil.
Japonia i NATO ostrzegają przed coraz bliższą współpracą wojskową Rosji i Chin
We wtorek premier Japonii Fumio Kishida i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ostrzegli w Tokio przed coraz większym zbliżeniem Rosji z Chinami w sferze militarnej w czasie rosyjskiej inwazji na Ukrainę i wzrostu aktywności chińskiego wojska w regionie Indo-Pacyfiku.
"Z zaniepokojeniem podkreślamy rosnącą współpracą wojskową Rosji i Chin, w tym w poprzez wspólne operacje i ćwiczenia w pobliżu Japonii" - napisano we wspólnym komunikacie opisywanym przez agencję Kyodo.
W oświadczeniu zaznaczono, że bezpieczeństwo euroatlantyckie jest blisko związane z bezpieczeństwem w regionie Indo-Pacyfiku. Podkreślono potrzebę "dalszego wzmacniania współpracy pomiędzy Japonią a NATO, by odpowiedzieć na zmieniające się środowisko strategiczne".
Kyodo zwraca uwagę na utrzymujące się zaniepokojenie, że Władimir Putin może sięgnąć po broń jądrową oraz obawy, że komunistyczne Chiny mogą podjąć działania zbrojne przeciwko Tajwanowi. Według władz w Tokio rosyjskie i chińskie bombowce przelatywały wspólnie niedaleko Japonii w maju i listopadzie 2022 roku, a Moskwa i Pekin starają się podważyć ład światowy z dominującą pozycją USA, ustalony po zakończeniu zimnej wojny.
Kishida i Stoltenberg wyrazili stanowczy sprzeciw wobec "wszelkich jednostronnych prób zmiany statusu quo przy użyciu siły lub przymusu". Jak opisała agencjam ocenili też, że stawką jest wolny i otwarty ład światowy oparty na praworządności.
Władze Japonii znowelizowały niedawno strategię obronną kraju, zapowiedziały znaczne zwiększenie budżetu wojskowego i największe zbrojenia od zakończenia II wojny światowej. Tokio chce między innymi pozyskać pociski, w zasięgu których znalazłaby się część Chin i rosyjskiego Dalekiego Wschodu.
Według komentatorów rząd Kishidy obawia się, że precedens stworzony przez rosyjską inwazję na Ukrainę może ośmielić Chiny do ataku na Tajwan, co z kolei mogłoby zagrozić pobliskim wyspom japońskim i zakłócić dostawy kluczowych materiałów. Pekin uznaje demokratycznie rządzony Tajwan za część ChRL i dąży do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając przy tym możliwości użycia siły.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Anadolu