Chińskie siły powietrzne po raz pierwszy pokazały powietrzne tankowanie z użyciem dużej, zbudowanej całkowicie w Chinach latającej cysterny Y-20. Zdolność do tankowania w locie znacząco zwiększa zasięg i potencjał bojowy samolotów wojskowych. Chiny liczą, że cysterny Y-20 umożliwią ich lotnictwu dosięgnięcie wszystkich baz armii USA na zachodnim Pacyfiku.
Pierwsza zbudowana w Chinach latająca cysterna Y-20 (określana też jako YY-20, Yun-20 lub Yunyou-20) została pokazana po raz pierwszy w środę. Na zdjęciach zaprezentowanych przez rzecznika sił powietrznych Chin, starszego pułkownika Shen Jinke, widać potężną maszynę gotową do tankowania w locie jednocześnie dwóch chińskich myśliwców: wielozadaniowego J-20 oraz supernowoczesnego J-20, będącego chińską odpowiedzią na amerykańskie F-35 Lightning II.
Sięgnąć baz USA
Latająca cysterna Y-20 zostanie także po raz pierwszy pokazana publicznie podczas rozpoczynających się w piątek, 26 sierpnia pokazów lotniczych w mieście Changchun. Posiadanie maszyn tego typu ma ogromne znaczenie dla zdolności bojowych sił lotniczych, ponieważ znacząco zwiększa zasięg operacyjny samolotów bojowych. Możliwość tankowania w powietrzu sprawia również, że myśliwce i samoloty uderzeniowe mogą zabierać więcej uzbrojenia i wykonywać bardziej złożone zadania.
"Chińskie siły powietrzne mogą teraz dotrzeć wszędzie" - zatytułował swój artykuł indyjsko-kanadyjski portal EurAsian Times. Jak wskazano, latające cysterny zwiększają zasięg samolotów bojowych o co najmniej 30-35 proc., przy czym chińskie myśliwce i tak mają już względnie duże zasięgi. Przykładowo J-20 bez tankowania w powietrzu prawdopodobnie może wykonywać misje nawet w odległości 2 tys. kilometrów od bazy.
Dla Chin, które gwałtownie rozwijają potencjał swoich wojsk w zachodniej części Pacyfiku, latające cysterny są niezbędne, by móc operować na otwartym oceanie. Chińscy komentatorzy wskazują, że dzięki zdolności do tankowania w powietrzu chińskie lotnictwo uderzeniowe będzie miało w zasięgu m.in. wszystkie amerykańskie bazy w regionie aż po odległą o ok. 3 tys. kilometrów od Chin bazę na wyspie Guam.
Zachwyt w chińskich mediach
Chiński komentatorzy nie kryją dumy z prezentacji maszyny. - To niezwykłe, że latająca cysterna YY-20 jednocześnie tankuje J-20, najbardziej zaawansowany myśliwiec w technologii stealth w kraju, oraz drugi myśliwiec J-16 - powiedział ekspert Song Xinzhi, cytowany przez chińskie media państwowe. Jak podkreślił, tankowanie tylko jednej maszyny w czasie lotu jest bardzo trudne, a tankowanie dwóch i to różnych typów świadczy o bardzo wysokich umiejętnościach chińskich pilotów.
Według eksperta Y-20 jest w stanie zabierać na pokład ponad 100 ton paliwa, z którego połowa może zostać przeznaczona do tankowania innych maszyn. Jeżeli dane te zostałyby potwierdzone, byłby pod tym względem porównywalny do najnowocześniejszych latających cystern na świecie, m.in. amerykańskiego Boeinga KC-46 Pegasus czy europejskiego Airbusa A-330 MRTT.
Latająca cysterna Chin
Dotychczas Chiny posiadały nieliczną i przestarzałą flotę latających cystern. Były to znacznie mniejsze HY-6, budowane na radzieckiej licencji, oraz trzy kupione od Ukrainy maszyny Ił-76. Samoloty te nie były jednak w stanie zwiększyć potencjału chińskich sił lotniczych podczas operacji daleko od własnych baz. Główną zaletą ich posiadania była możliwość badania samej technologii oraz prowadzenie szkoleń z tankowania w locie.
Zbudowanie własnej, dużej latającej cysterny było z tego powodu ważnym celem dla chińskich sił zbrojnych. Nabywając zdolność do masowej produkcji Y-20, Chiny stały się jednym z nielicznych państw na świecie posiadających niezbędną do tego technologię. Chiny jednak bardzo niechętnie dzielą się szczegółami na temat swoich maszyn bojowych, w związku z czym ich osiągi zwykle są jedynie szacunkowe.
ZOBACZ TEŻ: Pływające atomowe miasto. Jaką siłą dysponuje amerykański lotniskowiec wysłany w rejon Tajwanu?
Źródło: CGTN, EurAsian Times, China Daily, tvn24.pl