Nowy rodzaj uzbrojenia, opisany przez hongkoński dziennik "South China Morning Post", został w ostatnich dniach czerwca pokazany przez chińską telewizję publiczną CCTV. W pokazanej przez nią animacji widać wystrzelenie z lądu rakiety balistycznej, która przed uderzeniem w cel rozdziela się na 90 mniejszych pocisków. Te uderzają w infrastrukturę elektryczną, odbijają się od podłoża niczym piłki, a następnie wybuchają w powietrzu. Wybuchy te wyglądają jednak niepozornie, jak wybuchy petard, i nie powodują żadnych widocznych pożarów ani fali uderzeniowej, a jedynie zwarcia elektryczne.
Choć CCTV w materiale nie precyzuje, jakiego rodzaju to pocisk, jego zasada działania idealnie odpowiada zasadzie działania bomby grafitowej. W bombie tego typu niewielkie wybuchy wielu małych ładunków służą jedynie uwolnieniu i rozpyleniu na niewielkiej wysokości gęstej chmury milimetrowych włókien z grafitu. Włókna te osiadają na infrastrukturze energetycznej pod wysokim napięciem, takiej jak naziemne linie przesyłowe czy transformatory, powodując natychmiastowe zwarcia i wyłączenie tych obiektów - grafit jest doskonałym przewodnikiem prądu.
Chiny pokazują "blackout bomb"
Celem bomby grafitowej jest "wyłączenie stacji elektrycznych przeciwnika i wywołanie 'całkowitej utraty elektryczności' na wskazanym obszarze", opisuje "South China Morning Post". Nowa chińska rakieta ma mieć zasięg 290 kilometrów, a jej głowica z subpociskami masę 490 kg. Każda taka rakieta ma być zdolna do niszczenia infrastruktury na obszarze co najmniej 10 tysięcy kilometrów kwadratowych każdy i - jak wskazano - służyć do paraliżowania wrogich wojskowych systemów dowodzenia i kontroli. W przypadku użycia większej liczby rakiet przeciwko kluczowym obiektom ich zasięg działania mógłby oznaczać błyskawiczne pozbawienie zasilania całych miast lub małych państw.
CCTV w poście odsyła do konta państwowej Chińskiej Korporacji Nauk i Technologii Kosmicznych (CASC), co sugeruje, że nowy pocisk został stworzony właśnie tam - CASC posiada specjalny oddział zajmujący się tworzeniem wojskowych rakiet balistycznych. Chińska telewizja nie podała jednak żadnych szczegółów na temat jego konstrukcji, nazwy ani statusu. Nie wiadomo też, czy to projekt, czy też broń wchodząca już na wyposażenie armii. W nagraniu CCTV nazywana jest jedynie "tajemniczym rodzajem rakiety produkcji krajowej".
Bomba grafitowa
Bomba grafitowa po raz pierwszy użyta została przez Stany Zjednoczone w 1991 roku podczas inwazji na Irak, gdy wyłączone zostało 85 proc. jego sieci energetycznej, doprowadzając do pogrążenia się w ciemnościach obiektów rządowych, baz wojskowych i centrów dowodzenia tego kraju. Brak prądu oznacza także wyłączenie większości infrastruktury komunikacyjnej, ale też pociągów czy wodociągów. Z równie dużym sukcesem użyto tych bomb następnie podczas wojny w byłej Jugosławii, wyłączając w 1999 roku 70 proc. sieci elektrycznej w Serbii. Na skutek tych konfliktów istnienie tego rodzaju broni stało się znane publicznie, a bomby te zaczęły być nazywane "bombami blackoutowymi" (ang. blackout bomb).
Bomba grafitowa uważana jest za wyjątkowo skuteczną oraz umożliwia szybkie przywrócenie prądu na zaatakowanym obszarze. Ponieważ nie dochodzi do pożarów i większych eksplozji, wystarczy w tym celu oczyścić linie energetyczne i wymienić przepalone elementy, takie jak transformatory. Najważniejsze elementy sieci energetycznej, takie jak elektrownie, stacje przekaźnikowe i linie wysokiego napięcia, pozostają jednak niemal nietknięte. Przykładowo w Serbii zasilanie udało się przywrócić początkowo po niespełna 24 godzinach, choć znikło ponownie, gdy powtórzono atak bombami grafitowymi.
Nowa chińska broń
Dotychczas brakowało jakichkolwiek oficjalnych informacji o posiadaniu tego typu broni przez Chiny. Na możliwość taką wskazywali jednak niektórzy eksperci. Cytowany przez "SCMP" Chen Chundi, wydawca półoficjalnego magazynu "Modern Ships", już w 2017 roku twierdził, że bomby grafitowe weszły na wyposażenie chińskiej armii, choć miały to być wówczas pociski znacznie mniej zaawansowane niż ten zaprezentowany na nowej animacji.
W komentarzach w mediach społecznościowych bardzo szybko zwrócono uwagę, że zasięg i przeznaczenie nowej chińskiej broni mogłyby sugerować jej wykorzystanie np. w przypadku ewentualnej inwazji na Tajwan, którego główną wyspę oddziela od chińskiego kontynentu niespełna 200-kilometrowa cieśnina. Użycie bomb grafitowych umożliwiałoby wykorzystanie przewagi, jaką dałoby chińskiej armii pozbawienie przeciwnika zasilania, a jednocześnie zminimalizowanie ofiar w ludziach i błyskawiczne przywrócenie zasilania już po zajęciu wyspy.
Autorka/Autor: wac // Maciej Michałek
Źródło: CCTV, South China Morning Post, tvn24.pl