Rosyjskie i chińskie oddziały odbędą wspólne ćwiczenia wojskowe, podczas których zostanie przećwiczony desant na Kraj Nadmorski na wschodzie Rosji - poinformował rzecznik rosyjskiej Floty Oceanu Spokojnego kapitan Roman Martow.
- W ramach kolejnych wspólnych rosyjsko-chińskich ćwiczeń morskich przećwiczymy desant morski i powietrzny - przekazał Markow.
To kolejna odsłona wspólnych ćwiczeń "Wspólne morze", których pierwszy etap odbył się na Morzu Śródziemnym. Wtedy w ćwiczeniach brało udział około 10 okrętów rosyjskich i chińskich.
Były to pierwsze tego rodzaju chińsko-rosyjskie manewry na Morzu Śródziemnym. Wcześniej floty obu mocarstw ćwiczyły na Pacyfiku. Rosjanie chcą w ten sposób pokazać Zachodowi swoje dobre związki z Chinami i siłę militarną w obliczu ostrych sporów na tle zagarnięcia Krymu i wojny na Ukrainie. Rosja twierdzi, że w obliczu rosnącej roli NATO w regionie musi aktywniej dbać o swoje interesy.
Zapowiedziano, że kolejny etap ćwiczeń odbędzie się w sierpniu na Morzu Japońskim.
Aktywność floty chińskiej
To nie jedyna aktywność chińskiej floty w ostatnim czasie. Statki Chińskiej Republiki Ludowej przepłynęły w środę przez kanał Bashi, strategiczną drogę morską dzielącą Filipiny i Tajwan. Ministerstwo obrony Chin poinformowało, że to element rutynowych ćwiczeń chińskiej floty, które ma na celu "przetestowanie zdolności bojowych armii i udoskonalenie strategii".
Informację o ruchu jednostek potwierdziło oficjalnie chińskie ministerstwo obrony. W oświadczeniu poinformowało ono, że ćwiczenia nie są wymierzone w żaden z okolicznych krajów. Rosnąca aktywność chińskiego lotnictwa i marynarki zwiększa jednak zaniepokojenie pozostałych państw regionu, które toczą z Pekinem spór dotyczący przebiegu granic morskich.
Spór terytorialny na morzach Wschodniochińskim oraz Południowochińskim jest jednym z głównych źródeł napięć międzynarodowych w regionie. We wrześniu 2012 roku zaostrzył się konflikt między Chinami i Japonią o położone na pierwszym z tych akwenów wyspy Senkaku/Diaoyu, kiedy japoński rząd wykupił je od prywatnego właściciela.
Jednocześnie Chiny zgłaszają roszczenia do 90 proc. obszaru Morza Południowochińskiego, pod którego dnem przypuszcza się, że znajdują się bogate złoża ropy naftowej i gazu. Filipiny, Wietnam, Malezja, Tajwan i Brunei również zgłaszają roszczenia wobec części tego akwenu, przez który przepływają co roku statki handlowe z towarem o wartości 5 bilionów dolarów.
Autor: kło\mtom / Źródło: Reuters, TASS, PAP
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru