Trzymała zwłoki matki w zamrażarce przez dwa lata. 69-latka usłyszała zarzuty

Źródło:
CBS News, ABC7 Chicago
Chicago. Materiał archiwalny
Chicago. Materiał archiwalnyReuters Archiwum
wideo 2/3
W Chicago notuje się wysoki odsetek przestępstw z użyciem broni. Materiał archiwalnyReuters Archiwum

W garażu za jednym z domów w Chicago znaleziono zwłoki kobiety, którą zidentyfikowano jako Reginę Michalski, Amerykankę polskiego pochodzenia. Ciało znajdowało się w zamrażarce, jak ustaliła policja, od dwóch lat. Zarzuty w związku ze sprawą usłyszała 69-letnia córka kobiety.

Eva Bratcher została oskarżona o ukrywanie śmierci swojej matki i przeniesienie jej ciała oraz o posiadanie fałszywego dowodu osobistego. W czwartek, 3 lutego, 69-latka stawiła się na pierwszym sądowym przesłuchaniu. - Przyznała, że mniej więcej tydzień po śmierci matki kupiła zamrażarkę i umieściła w niej jej zwłoki - przekazał cytowany przez ABC7 Chicago Michael Pekara z miejscowej prokuratury.

Chicago. Ciało kobiety w zamrażarce

Policja znalazła ciało Reginy Michalski, Amerykanki o polskich korzeniach, w poniedziałek, 30 stycznia. Znajdowało się w zamrażarce w garażu domu w chicagowskim Portage Park, okolicy zamieszkiwanej przez wiele osób polskiego pochodzenia. Jak ustalono, starsza kobieta mieszkała na parterze domu, którego właścicielką jest jej córka.

Początkowo informowano, że kobieta zmarła w wieku 96 lat. Wstępne ustalenia śledczych wskazują jednak, że mogła umrzeć dwa lata temu. Jej córka miała zapisać w kalendarzu, że zgon nastąpił 4 marca 2021 roku. Oznaczałoby to, że w momencie śmierci miała 94 lata.

Przyczyna zgonu Michalski nie jest na razie znana. Nie przeprowadzono jeszcze sekcji zwłok.

ZOBACZ TEŻ: Po 25 latach zidentyfikowano ciało młodej kobiety. Jedyną wskazówką był jej kolczyk

Wnuczka Reginy Michalski o swojej matce

Sąsiedzi Michalski w rozmowie z mediami przekazali, że nie widzieli kobiety od wielu lat, a córka podawała sprzeczne informacje na temat miejsca jej pobytu. Z kolei Sabrina Wilson, wnuczka zmarłej, opowiedziała dziennikarzom CBS News o swojej matce. - Ona nie ma w sobie miłości, nawet dla samej siebie. Żadnej miłości dla człowieczeństwa, żadnej miłości dla kogokolwiek - przekazała Wilson.

Zapytana o to, co mogło motywować Bratcher do takiego działania, jej córka bez wahania odpowiedziała: "pieniądze". - Zawsze chodziło o pieniądze. Zdarzało jej się kraść mój dowód dla pieniędzy. Robiła to też mojej siostrze i mojemu mężowi - wyjaśniła kobieta. Dodała, że jej zdaniem Bratcher zabierała ubezpieczenie społeczne przysługujące jej matce. - Jestem tego pewna. To dlatego nie zadzwoniła na policję - podkreśliła wnuczka Reginy Michalski. Przyznała, że to właśnie ona poprosiła służby, by sprawdziły, czy jej 96-letnia babcia żyje. Sama nie widziała jej od prawie 20 lat, matka miała utrudniać jej nawiązanie kontaktu.

ABC7 ujawnia, że w przeszłości Bratcher była skazana m.in. za fałszerstwo i napaść. Pół roku spędziła w więzieniu, przez kilka lat ciążył na niej wyrok w zawieszeniu. Wilson w rozmowie ze stacją powiedziała, że gdy jej matka szła do więzienia, w razie śmierci babci kazała jej - wówczas 14-latce - pochować ją pod fałszywym nazwiskiem. Zapytana przez córkę dlaczego, Bratcher miała wyjaśnić, że jeśli służby dowiedzą, iż kobieta nie żyje, przestaną przesyłać jej pieniądze, których ona sama "potrzebuje".

ZOBACZ TEŻ: Pracownicy domu pogrzebowego otworzyli worek z rzekomymi zwłokami, 66-latka żyła

Autorka/Autor:kgo//az

Źródło: CBS News, ABC7 Chicago

Źródło zdjęcia głównego: Jonathan Weiss/Shutterstock