Nawet 100 milionów dolarów rocznie może trafić do budżetu Korei Północnej, jeśli na jej terytorium powstanie zapowiadany gazociąg z Rosji do Korei Południowej.
Jak donosi agencja RIA Nowosti, cytując rosyjskiego wysłannika na Daleki Wschód Wiktora Iszajewa, "100 mln dolarów będzie wielką sumą dla kraju, którego produkt krajowy to ok. 10 mld dolarów".
Pieniądze mają popłynąć do kieszeni Kima, gdy tylko rosyjski gaz popłynie przez jego terytorium do jego największego wroga, czyli Korei Południowej. Ten paradoks nie wydaje się jednak Kimowi przeszkadzać.
O projektach budowy rosyjskiej rury z Kim Dzong Ilem w sierpniu rozmawiał prezydent Rosji. - Z tego, co zrozumiałem, Korea Północna jest zainteresowana realizacją tego rodzaju projektu trójstronnego z udziałem Rosji i Korei Południowej - mówił latem Dmitrij Miedwiediew, dodając, że projekt przewiduje, iż "łączna wielkość transportu wyniesie rocznie do 10 mld metrów sześciennych gazu". Wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew już teraz precyzuje jednak, że rurociągiem ma popłynąć dwa miliardy metrów sześciennych gazu więcej.
Już wtedy rosyjska prasa mówiła o sumie 100 mln dolarów za tranzyt, ale dopiero teraz potwierdziły ją władze Rosji.
Źródło: Ria Novosti
Źródło zdjęcia głównego: TVN24