Castro nie przyznał się do winy. Strategia "uniknąć kary śmierci"


Ciąży na nim 329 zarzutów. Nie chce być sądzony za co najmniej dwa: kwalifikowanego zabójstwa. Bo to grozi karą śmierci. Ariel Castro, który przez 10 lat więził i gwałcił trzy kobiety, po raz kolejny stanął przed sądem w Cleveland. Nie przyznał się do winy.

W ubiegłym tygodniu 52-letni Ariel Castro usłyszał 329 zarzutów, w tym: 139 gwałtu, 177 dotyczących porwania, 7 seksualnego napastowania, 3 "zbrodniczych napaści", 1 posiadania "narzędzi przestępstwa".

Ale dwa najcięższe dotyczą kwalifikowanego zabójstwa - chodzi o przerwanie ciąży jednej z przetrzymywanych kobiet. Castro miał bić i głodzić ją tak długo, aż poroniła. Za to mężczyźnie grozi kara śmierci.

Nie przyznaje się

W środę Ariel Castro znów pojawił się w sądzie. Ubrany w pomarańczowy strój więzienny 52-latek nie powiedział ani słowa i cały czas miał nisko opuszczoną głowę.

Posiedzenie trwało tylko minutę. W imieniu oskarżonego jego adwokat wygłosił deklarację, że nie przyznaje się do winy.

Craig Weintraub przyznał potem w rozmowie z dziennikarzami, że niektóre punkty oskarżenia "są poza dyskusją". Ale deklaracja nie przyznania się do winy sygnalizuje chęć zawarcia jakiejś ugody i uniknięcia procesu za zabójstwo. Obrona chce doprowadzić do wycofania zarzutów, za które grozi kara śmierci.

Strategia obrony

Weintraub powiedział, że deklaracja niewinności "wymaga od prokuratora dalszego dochodzenia w sprawie i ustalenia, czy medyczne i naukowe dowody rzeczywiście wspierają zarzut kwalifikowanego zabójstwa poprzez bezprawne przerwanie ciąży oraz czy uzasadnione jest domaganie się kary śmierci".

- Panu Castro grożą obecnie setki lat więzienia w świetle pozostałych zarzutów, więc mamy nadzieję, że doprowadzimy do rozwiązania takiego, aby uniknąć niepotrzebnego procesu z zarzutem kwalifikowanego morderstwa i karą śmierci - powiedział adwokat.

Gehenna kobiet

Według oskarżenia, Castro porwał, więził i gwałcił w swoim domu trzy młode kobiety.

Zarzuty dotyczą jednak tylko połowy okresu 10 lat, gdy kobiety były więzione - od sierpnia 2002, gdy zniknęła pierwsza z ofiar, do lutego 2007.

Michelle Knight została porwana w wieku 21 lat w sierpniu 2002. Amanda Berry miała 16 lat, gdy zniknęła w kwietniu 2003 - ma z Castro 6-letnią córkę. Georgina "Gina" DeJesus została porwana w 2004 roku - miała wtedy 14 lat.

Sprawa wyszła na jaw kilka tygodni temu, gdy jednej z kobiet udało się krzykami przyciągnąć uwagę sąsiadów. Policja uwolniła ofiary mężczyzny, a jego samego aresztowała. Były kierowca szkolnego autobusu pozostaje w areszcie w Cleveland. Sąd wyznaczył kaucję w wysokości 8 mln dolarów.

Autor: //gak / Źródło: CNN

Raporty: