- Działania odwetowe na Syrii muszą być częścią większego projektu, a nie tylko karą za stosowanie broni chemicznej - uważa Zbigniew Brzeziński, były amerykański doradca ds. bezpieczeństwa narodowego. - Akcja wojskowa, jakkolwiek moralnie uzasadniona, będzie miała także niepożądane konsekwencje - powiedział w wywiadzie dla "Die Welt".
Zdaniem Brzezińskiego, działania w sprawie Syrii "powinny być częścią jakiejś szerszej strategii". - Czy istnieje strategia rozwiązania tego problemu? Kto jest częścią tej strategii, a kto nie? To są pytania, nad którymi ludzie powinni poważnie się zastanowić, zanim włączą się do akcji wojskowej, która - jakkolwiek moralnie uzasadniona - wciąż będzie miała konsekwencje, także niepożądane - powiedział.
Dobrze strzeżona strategia
Zapytany, czy uważa że administracja Obamy ma strategię lub większy plan dla Syrii przewidujący działania również po akcji wojskowej, odpowiedział: "Jeśli ma, to jest to bardzo dobrze strzeżoną tajemnicą". Według niego rozwiązanie problemu w Syrii "nie powinno opierać się wyłącznie na sile militarnej i być uzależnione wyłącznie od zachodnich mocarstw". - Uderza mnie, jak bardzo Wielka Brytania i Francja prą do działań wojskowych - stwierdził.
Co z azjatyckimi potęgami?
Jak dodał, do koalicji państw chcących zaangażować się w rozwiązanie konfliktu w Syrii powinny także dołączyć inne kraje, które są "choćby w minimalnym stopniu zależne od sytuacji na całym Bliskim Wschodzie". - Mam tu na myśli azjatyckie potęgi - powiedział. Nie sprecyzował jednak, o które kraje mu chodzi.
Brzeziński chciałby, aby Rosja dołączyła do społeczności międzynarodowej w kwestii ustabilizowania sytuacji nie tylko w Syrii, ale także w całym regionie - w tym w Iranie czy między Palestyną a Izraelem.
Obama nie boi się ONZ, tylko "weta Rosji"
Były doradca prezydenta Jimmy'ego Cartera nie zgadza się ze stwierdzeniem, że Barack Obama nie chce szukać sojuszników w ONZ. - Myślę, że administracja Obamy chciałaby, aby ONZ nałożyła sankcje lub zadecydowała o misji wojskowej, ale prezydent obawia się, że taki wysiłek zostałby zastopowany przez Rosjan, niewykluczone nawet, że także przez Chiny.
- Działania odwetowe za atak chemiczny muszą być częścią większego projektu o strategicznych celach, a nie tylko karą - stwierdził.
Uderzenie na Syrię? "Nie widzę powodu"
Przyznał, że nie jest przekonany o konieczności podjęcia natychmiastowej akcji wojskowej przeciwko Syrii. - Nie widzę większego strategicznego kontekstu do tego - powiedział.
Zbigniew Brzeziński był doradcą do spraw bezpieczeństwa narodowego prezydenta USA Jimmy'ego Cartera w latach 1977-1981 i jest uważany za jednego z najwybitniejszych amerykańskich badaczy polityki zagranicznej.
Obecnie jest profesorem stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa i ekspertem Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w Waszyngtonie.
Autor: rf/jk / Źródło: Die Welt
Źródło zdjęcia głównego: tv