Brytyjska prasa w piątkowych wydaniach informuje o sporach dotyczących wprowadzanych przez Prawo i Sprawiedliwość zmian w polskim sądownictwie, wskazując na protesty na ulicach polskich miast, a także próby interwencji ze strony Komisji Europejskiej i szefa Rady Europejskiej, Donalda Tuska.
W artykule omawiającym spory wokół zmian wprowadzanych w polskim wymiarze sprawiedliwości, "The Telegraph" ocenił, że "polscy posłowie (...) zignorowali obiekcje prawników, polityków opozycji i Unii Europejskiej, według których (nowe prawo - red.) podkopuje demokrację i rządy prawa".
Gazeta zwraca uwagę, że Polsce grozi zastosowanie przez Wspólnotę "opcji atomowej", jak nazywana jest procedura z artykułu 7. traktatu unijnego w sprawie poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości Unii Europejskiej. Procedura ta - przypomina dziennik - może doprowadzić między innymi do utraty prawa głosu. "The Telegraph" przytoczył także słowa Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, który w debacie w Sejmie ostrzegał, że nowe ustawy "pozbawią obywateli prawa do niezależnego sądu". Jak odnotowano, rząd Prawa i Sprawiedliwości przekonuje, że zmiany są niezbędne, aby instytucje państwa służyły wszystkim Polakom, a nie tylko wybranym grupom społecznym.
Demonstracje i apel Tuska
Z kolei "Financial Times" skupił się na czwartkowych demonstracjach w różnych miastach Polski, podkreślając, że przyciągnęły one największe tłumy od czasu opublikowania 12 lipca projektu ustawy o Sądzie Najwyższym oraz, że uczestnicy domagali się od prezydenta Andrzeja Dudy zawetowania proponowanych zmian w systemie sądownictwa.
Dziennik przywołał także wypowiedź premier Beaty Szydło, która w czwartek wieczorem powiedziała w orędziu, że "nie da się zastraszyć polskim i zagranicznym obrońcom interesów elit". "FT" omówił również list przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska dotyczący sytuacji w Polsce, w którym nawoływał on prezydenta Dudę do podjęcia działań w celu zatrzymania zmian w sądownictwie. Słowa Tuska odnotował także "Guardian", który zaznaczył, że szef RE ocenił, iż zmiany proponowane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości "przenoszą nas - w sensie politycznym - w czasie i przestrzeni: wstecz i na Wschód". Jak dodano, propozycję skrytykowała też Komisja Europejska. Wiele miejsca planowanym zmianom w sądownictwie poświęcił również tygodnik "The Economist", opisując m.in. protesty przed Sądem Najwyższym na pl. Krasińskich w Warszawie, gdzie - jak zauważył - kilka tygodni wcześniej prezydent USA Donald Trump "chwalił rolę Polski w obronie zachodnich wartości".
"Polska jest politycznie podzielona"
"Economist" zwrócił uwagę, że od przejęcia władzy w Polsce w 2015 roku PiS "zredukował publicznego nadawcę do roli organu propagandowego, poupychał swych lojalistów w administracji państwowej i usunął znaczną część dowództwa armii", a także "podkopał niezależność systemu sądowego", wprowadzając do Trybunału Konstytucyjnego posłusznych sobie przedstawicieli.
Zdaniem cytowanej przez "Economista" Kim Lane Scheppele, socjolożki z Uniwersytetu w Princeton, "(Jarosław - red.) Kaczyński nauczył się od (premiera Węgier Viktora - red.) Orbana, że jeśli wprowadza się zmiany, to Komisja Europejska nie jest w stanie reagować wystarczająco szybko". Zaznaczono jednak, że "na Węgrzech partia Orbana dysponuje miażdżącą większością, podczas gdy Polska jest politycznie podzielona". "Społeczeństwo obywatelskie (w Polsce - red.) pozostaje silne i rząd reaguje na naciski ze strony opinii publicznej. W ubiegłym roku wycofał się z restrykcyjnej ustawy o aborcji, gdy musiał się zmierzyć z olbrzymimi protestami. Niezależność polskiego systemu sądownictwa być może będzie zależeć od tego, jak bardzo Polacy będą chcieli jej utrzymania" - oceniono.
Autor: kg/adso / Źródło: PAP