Broń chemiczna w Syrii? Rosja mówi o spekulacjach, ONZ podchodzi z rezerwą


Chociaż Londyn i Paryż twierdzą, że mają dowody na użycie przez reżim Baszara el-Asada broni chemicznej, nie wszystkich przekonują ich dowody i argumenty. Moskwa wprost powątpiewa w doniesienia, a ONZ podchodzi do nich z rezerwą.

- Sprawa broni chemicznej stała się przedmiotem spekulacji i prowokacji - powiedział szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. - Nie wykluczam, że ktoś chce ich użyć, by powiedzieć, że czerwona linia została przekroczona, a obca interwencja potrzebna - dodał Rosjanin.

Ławrow skrytykował władze ONZ za to, że - jego zdaniem - nie zareagowały na propozycję Damaszku ws. oenzetowskiej misji, która miałaby zbadać doniesienia o użyciu broni chemicznej, a także za to, że "zażądały nieograniczonego dostępu na terytorium" Syrii. Dodał, że Rosja będzie nalegać na udział Iranu w międzynarodowej konferencji pokojowej ws. Syrii, zwanej Genewą 2. - Wszyscy sąsiedzi Syrii powinni wziąć udział w tej konferencji. Będziemy nalegać na udział Iranu w tym forum - oświadczył. Udziałowi Iranu w konferencji przeciwne są Stany Zjednoczone i syryjska opozycja. W wypowiedzi dla telewizji rosyjskiej Ławrow powiedział, że w konferencji w Genewie weźmie udział jako przedstawiciel władz w Damaszku szef MSZ Syrii Walid el-Mualim.

Sceptycyzm ONZ

Rezerwę wobec najnowszych, francuskich doniesień o broni chemicznej w Syrii zachowuje też Organizacja Narodów Zjednoczonych. Zdaniem śledczych Francja nie przedstawiła przekonującego łańcucha dowodowego dla zebranych danych. ONZ wypowiedziała się w tej sprawie po tym, jak Paryż przekazał wyniki swoich badań laboratoryjnych zespołowi śledczych kierowanemu przez szwedzkiego naukowca Ake Sellstroema. W oświadczeniu cytowanym w nocy ze środy na czwartek przez agencję Reutera, ONZ potwierdza, że Sellstroem otrzymał w Paryżu "dodatkowe informacje, nadesłane przez rząd Francji, związane z doniesieniami o domniemanym użyciu broni chemicznej w Syrii". Jednak - jak dodaje oświadczenie - Sellstroem zastrzega, iż "wiarygodność danych nie jest zapewniona", ponieważ łańcuch dowodowy dla zebranych przez Francję danych nie został potwierdzony w sposób przekonujący.

Głos z Paryża

Z kolei francuski ambasador przy ONZ Gerard Araud mówił dziennikarzom w środę, że źródła, z których pochodzą próbki zebrane przez Francję, są wiarygodne. Władze w Paryżu ogłosiły we wtorek, że przebadane we Francji próbki substancji pobranych w Syrii dowodzą, iż reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada użył sarinu przynajmniej jeden raz. Również we wtorek komisja ONZ ds. zbrodni wojennych w Syrii ogłosiła, że istnieją podstawy, by uznać, że w Syrii użyto w ograniczonym zakresie broni chemicznej; według zeznań świadków użyły jej obie strony konfliktu, choć większość relacji wskazuje na siły rządowe.

Głos z Londynu

Brytyjski ambasador przy ONZ Mark Lyall Grant powiedział dziennikarzom, że zastrzeżenia Sellstroema dotyczące próbek zebranych przez Francuzów są zrozumiałe. Jednak, jak dodał, nie osłabiają one powszechnego przekonania, że broń chemiczna została w Syrii użyta.

- Całkowicie rozumiemy, że z punktu widzenia Sellstroema powstają pytania o łańcuch dowodowy, ponieważ nie może on potwierdzić, skąd pochodzą próbki (...) i przez czyje ręce przeszły - przyznał brytyjski ambasador. Wyraził przy tym przekonanie, że "nikt realnie nie wątpi w to, co mówiliśmy o użyciu broni chemicznej w Syrii i o zastosowaniu jej przez reżim".

Potrzebne badania w Syrii

Z komunikatu ONZ wynika, że zdaniem Sellstroema tylko przeprowadzenie badań w Syrii pozwoliłoby na właściwe dochodzenie ws. użycia tam broni chemicznej. - Czynności na miejscu są kluczowe, jeżeli ONZ chce mieć możliwość ustalenia faktów - oświadczył szwedzki ekspert. Zespół śledczych składający się ze specjalistów ws. broni chemicznej jest gotów od ponad miesiąca wyruszyć do Syrii. Jednak wyjazd ekspertów wstrzymują dyplomatyczne przetargi i wątpliwości dotyczące kwestii bezpieczeństwa - przypomina Reuters.

Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun nalegał, by eksperci mogli prowadzić w Syrii badania ws. wszystkich doniesień o użyciu tam broni chemicznej. Natomiast władze syryjskie uważają, że dochodzenie powinno dotyczyć tylko marcowego incydentu z domniemanym użyciem broni w prowincji Aleppo. Negocjacje ws. misji utknęły w martwym punkcie. Reżim prezydenta Asada i walczący z rządem rebelianci oskarżają się wzajemnie o stosowanie broni chemicznej zakazanej przez prawo międzynarodowe. Turcja, Izrael i USA ogłosiły, że posiadają dowody, iż reżim w Damaszku użył broni chemicznej, ale jak dotąd nie poinformowały, o jakie dowody chodzi.

Autor: mtom/k / Źródło: reuters, pap

Tagi:
Raporty: