10-latka zgwałcona przez wuja usunęła ciążę. Dane dziewczynki trafiły do sieci, zareagował sąd

Źródło:
BBC, PAP

Sąd w Brazylii nakazał internetowym gigantom natychmiastowe usunięcie danych osobowych zgwałconej przez wuja 10-latki, która poddała się aborcji. Informacje o dziewczynce zamieściła w sieci działaczka tak zwanego ruchu pro-life. Sprawa wywołała w Brazylii gorącą debatę na temat prawa do przerywania ciąży.

Zgwałcenie dziecka, która to sprawa - jak pisze agencja EFE - wstrząsnęła Brazylią, wyszło na jaw po tym, jak na początku sierpnia 10-latka trafiła do szpitala w Sao Mateus w stanie Espirito Santo z silnym bólem brzucha. Lekarze stwierdzili wówczas, że jest w ciąży. Dziewczynka ujawniła, że była wykorzystywana seksualnie przez wuja co najmniej od czterech lat, ale bała się o tym powiedzieć. 33-letni podejrzany został aresztowany we wtorek w stanie Minas Gerais.

Protesty przed szpitalem

Aborcja jest w Brazylii dozwolona tylko w przypadku gwałtu, jeśli życie kobiety jest zagrożone lub gdy u płodu wystąpi bezmózgowie. Na przerwanie ciąży dziewczynka uzyskała zgodę wymiaru sprawiedliwości. Na zabieg 10-latkę przewieziono do Recife w stanie Pernambuco. W niedzielę przed szpitalem zebrali się zwolennicy i przeciwnicy aborcji. Ci drudzy, według informacji BBC News, próbowali wedrzeć się do budynku.

Wcześniej imię i nazwisko dziewczynki opublikowała w internecie działaczka pro-life Sara Giromini, znana również jako Sara Winter. Wywołało to oburzenie w Brazylii.

Jak podał serwis BBC News, brazylijski sąd nakazał Google'owi, Facebookowi i Twitterowi usunięcie danych osobowych 10-latki. Sędzia Samuel Miranda Goncalves Soares dał firmom 24 godziny na wykonanie decyzji. Za każdy dzień zwłoki grozi grzywna w wysokości 50 tysięcy reali (około 33,5 tysiąca złotych).

Według mediów dziewczynka pochodzi z biednej rodziny i mieszka z babcią. Domniemany sprawca był wcześniej karany m.in. za handel narkotykami i nielegalne posiadanie broni.

Autorka/Autor:momo//rzw

Źródło: BBC, PAP