- Absolutnie obiecuję, że jeśli uzyskamy większość, jeśli uzyskamy zaledwie dziewięć miejsc więcej, możemy wyjść [z Unii Europejskiej - przyp. red.] 31 stycznia - mówił Johnson w rozmowie ze stacją ITV. Zapowiedział, że jeszcze przed Bożym Narodzeniem zamierza przedłożyć posłom do zatwierdzenia uzgodnioną z Unią Europejską umowę w sprawie warunków wyjścia.
To są najważniejsze wybory w tym pokoleniu Boris Johnson
Plany na 100 pierwszych dni
Przed końcem lutego rząd zamierza przedstawić budżet na nowy rok finansowy, który w Wielkiej Brytanii zaczyna się w kwietniu. Uwzględniać ma on zapowiedziane już podniesienie kwoty wolnej od składek na ubezpieczenie społeczne do 9500 funtów, co pozwoli płacącym składki na zaoszczędzenie 85 funtów rocznie, a także zamrożenie podatków na paliwo.
Johnson obiecał także zmianę przepisów pozwalających na automatyczne wypuszczanie z więzienia osób skazanych za przestępstwa z użyciem przemocy i przestępstwa seksualne po odbyciu połowy wyroku oraz zwiększenie kwoty płaconej przez imigrantów za korzystanie z publicznego systemu opieki zdrowotnej NHS.
W ciągu pierwszych 100 dni Johnson zamierza ponadto rozpocząć prace legislacyjne nad nowym, wzorowanym na australijskim, systemie imigracyjnym, nad ustawą o finansowaniu NHS, która pozwoli na przekazanie dodatkowych 33,9 miliardów funtów rocznie do 2023 roku oraz nad podniesieniem minimalnych kwot otrzymywanych przez szkoły do 4 tysięcy funtów na każde dziecko w szkole podstawowej i 5 tysięcy w gimnazjum.
Ponadto Johnson planuje rozpoczęcie ponadpartyjnych rozmów w sprawie znalezienia trwałego rozwiązania problemu niedofinansowania opieki społecznej. Zamierza również rozpocząć największy od czasu zakończenia zimnej wojny przegląd brytyjskiej polityki obronnej i bezpieczeństwa.
- To są najważniejsze wybory w tym pokoleniu - ważne, ponieważ określą, czy jako kraj pójdziemy naprzód, czy też pozostaniemy w miejscu, tkwiąc w martwym punkcie, powtarzając te same argumenty z ostatnich trzech lat z jeszcze bardziej szkodliwą niepewnością - przekonywał brytyjski premier.
Według sondaży jego Partia Konserwatywna, która sprawuje władzę od 2010 roku, ma średnio około 10 punktów procentowych przewagi nad Partią Pracy. Dokładne plany legislacyjne rządu zostaną przedstawione w mowie tronowej królowej, która - w przypadku zwycięstwa konserwatystów - zaplanowana jest na 19 grudnia.
Członkowie Partii Brexitu przechodzą na stronę premiera
W czwartek przejście do rządzącej Partii Konserwatywnej ogłosiło czworo eurodeputowanych Partii Brexitu. Taki polityczny transfer na tydzień przed wyborami do Izby Gmin jest poważnym ciosem dla coraz bardziej tracącego poparcie w sondażach ugrupowania Nigela Farage'a.
Założona zaledwie w listopadzie zeszłego roku nowa partia Farage'a wygrała majowe wybory do Parlamentu Europejskiego w Wielkiej Brytanii, zdobywając 29 z 73 brytyjskich mandatów.
W wyborach do Izby Gmin na Partię Brexitu chce obecnie głosować około 3 proc. badanych, co oznacza, że najprawdopodobniej nie zdobędzie żadnego mandatu. W obowiązującej w wyborach do Izby Gmin większościowej ordynacji miałaby z tym kłopot nawet przy kilkunastoprocentowym poparciu. Jednak według czwórki odchodzących z niej eurodeputowanych udział Partii Brexitu w wyborach nadal oznacza ryzyko zatrzymania wyjścia z Unii Europejskiej.
"Partia Brexitu pozwala na odbieranie głosów konserwatystom, zapewniając nam koalicję zwolenników pozostania [w Unii Europejskiej - red.], która zrobi wszystko, by nie uszanować wyniku referendum w sprawie brexitu. Potrzebujemy silnego rządu popierającego wyjście [z UE - red.], aby zapewnił brexit, za którym zagłosowało 17,4 miliona wyborców. Konserwatyści są jedyną opcją zarówno dla zwolenników brexitu, jak i demokracji" - napisała w wydanym oświadczeniu Annunziata Rees-Mogg, prywatnie siostra Jacoba Rees-Mogga, czołowego przedstawiciela frakcji twardych eurosceptyków w Partii Konserwatywnej.
Tak samo jak jej kwietniowa decyzja o przystąpieniu do Partii Brexitu była postrzegana jako znaczący sukces polityczny Farage'a, teraz jej odejście jest uznawane za porażkę. Farage próbował bagatelizować ten fakt i w rozmowie z BBC przekonywał, że to dlatego, iż troje spośród czworga odchodzących eurodeputowanych ma różnego rodzaju personalne powiązania z Partią Konserwatywną.
Autor: momo//now//kwoj / Źródło: PAP