Bomby spadają na wywrotki. W Syrii i Iraku koalicji brakuje celów

Naloty zwalniają. Brakuje celów
Naloty zwalniają. Brakuje celów
US Navy
Amerykanie prowadzą naloty głównie przy pomocy lotnictwa flotyUS Navy

Kampania nalotów w Iraku i Syrii trwa nieustannie, choć jest już śledzona z mniejszym napięciem. W ciągu ostatnich trzech dni bomby spadły na 14 celów. Z ich listy wynika jednak, że fanatycy z Państwa Islamskiego dobrze się kryją. Warte dziesiątki tysięcy dolarów bomby spadają na takie cele jak wywrotka czy mały posterunek.

Amerykańskie Dowództwo Centralne nie podaje już informacji na temat nalotów codziennie, ale raz na kilka dni. Obrazuje to jak osłabło zainteresowanie kampanią ciągnącą się od ponad miesiąca.

Nalotów ciąg dalszy

Od poniedziałku koalicja składająca się z USA, szeregu państw Zachodu i państw arabskich, przeprowadziła łącznie 14 nalotów w Syrii i Iraku. W tym pierwszym kraju tylko cztery, a w drugim dziesięć.

Bardzo interesująca jest lektura celów nalotów. W Syrii bomby spadły na "mały oddział" oraz dwie pozycje fanatyków z Państwa Islamskiego (PI) w okolicy Kobane. Dodatkowo w tym samym miejscu zniszczono "wywrotkę służącą do budowania stanowisk ogniowych", co najprawdopodobniej oznacza ciężarówkę z piaskiem usypującą ochronne wały ziemne.

W Iraku cele były równie mało imponujące. Bomby spadały na pojedyncze pozycje moździerzy czy posterunki na drogach. Jedyne większe zniszczone obiekty to miejsce produkcji bomb-pułapek i ukryta instalacja do rafinacji ropy. Dodatkowo trafiono jedno działko przeciwlotnicze i jeden pojazd opancerzony.

Ukryte cele

Takie zestawienie celów pokazuje podstawową słabość kampanii nalotów. Fanatycy z Państwa Islamskiego dobrze wiedzą, jak działać w warunkach dominacji wroga w powietrzu. Wielu twórców i członków tej organizacji już od dekady biorze udział w starciach z wojskami USA w Iraku i Afganistanie. Ryzyko bombardowania w ich rzeczywistości jest czymś stałym.

Wobec tego dżihadyści mają wypracowane metody ukrywania i maskowania się. Przemieszczają się małymi grupami, przy pomocy pojazdów których nie sposób odróżnić od cywilnych. Praktycznie nie korzystają z ciężkiego sprzętu, który łatwo dostrzec z powietrza. Swoje bazy i centra dowodzenia ukrywają wśród domów ludności cywilnej. Po prostu nie dają samolotom koalicji okazji do zrzucenia bomb. Pomimo tego są w stanie skutecznie prowadzić wojnę.

Jedyne duże sukcesy w postaci zniszczenia całych konwojów, ośrodków szkoleniowych czy dowodzenia przypadły na początek nalotów, kiedy fanatycy najwyraźniej nie wdrożyli jeszcze odpowiedniej taktyki. Wcześniej walczyli z Irakijczykami i Syryjczykami, którzy nie dysponują znaczącymi siłami powietrznymi.

[object Object]
Wielu Syryjczyków wymaga pilnej pomocy humanitarnejReuters
wideo 2/22

Autor: mk / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: US Navy

Tagi:
Raporty: