Swiatłana Cichanouska w Karpaczu. "Nie zatrzymamy się, dopóki wszyscy na Białorusi nie będą wolni"

Źródło:
PAP
Swiatłana Cichanouska w Karpaczu zażądała uwolnienia białoruskich opozycjonistów
Swiatłana Cichanouska w Karpaczu zażądała uwolnienia białoruskich opozycjonistów
TVN24
Swiatłana Cichanouska w Karpaczu zażądała uwolnienia białoruskich opozycjonistów TVN24

Białoruscy opozycjoniści Maryja Kalesnikawa oraz Maksim Znak zostali w poniedziałek skazani przez reżim Alaksandra Łukaszenki na 11 i 10 lat pozbawienia wolności. O ich uwolnienie, w rocznicę aresztowania Kalesnikawej, zaapelowała liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska. - Nie zatrzymamy się, dopóki wszyscy na Białorusi nie będą wolni - mówiła Cichanouska w czasie wystąpienia na Forum Ekonomicznym w Karpaczu.

Sąd w Mińsku skazał w poniedziałek na kary więzienia opozycjonistów Maryję Kalesnikawą i Maksima Znaka. Kalesnikawa ma spędzić w więzieniu 11 lat, Znak - 10. Oboje od września 2020 roku byli przetrzymywani w areszcie. Ich proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Kalesnikawa została aresztowana 7 września, a Znak 9 września 2020 roku.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Swiatłana Cichanouska w KarpaczuTVN24

Cichanouska żąda uwolnienia opozycjonistów

Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska podczas konferencji prasowej na Forum Ekonomicznym w Karpaczu żądała uwolnienia Kalesnikawej i Znaka. - Żądamy natychmiastowego zwolnienia z więzienia Maryi Kalesnikawej i Maksima Znaka, podobnie jak 650 więźniów politycznych na Białorusi - mówiła białoruska opozycjonistka. Podkreślała, że Kalesnikawa i Znak są niewinni, a zostali skazani, ponieważ wystąpili przeciwko niedemokratycznemu reżimowi Alaksandara Łukaszenki. - Nie zatrzymamy się, dopóki wszyscy na Białorusi nie będą wolni - zapewniała Cichanouska.

Liderka białoruskiej opozycji oceniła, że sankcje narzucane przez społeczność międzynarodową mogą wstrzymać brutalne reakcje reżimu Łukaszenki i apelowała o osądzenie wszystkich, którzy prześladują opozycję.

Siostra Kalesnikawej: ich proces był bezprawny od samego początku

Siostra Kalesnikawej - Tatiana Chomicz - przypomniała, że dokładnie rok temu - 7 września Maryja Kalesnikawa została porwana i aresztowana przez służby Alaksandara Łukaszenki, a w poniedziałek wraz z Maksimem Znakiem została skazana. - Maryja i Maksim są niewinni, zawsze działali w imię dobra publicznego - mówiła Chomicz.

- Ich proces był bezprawny od samego początku - oceniła. Chomicz podkreśliła, że cały proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, nie był transparentny, a wyrok jest jedynie pokazem siły reżimu Łukaszenki. Zapewniała, że jej siostra jest obecnie w dobrej kondycji.

- Nie możemy się zatrzymać, musimy publicznie żądać ich zwolnienia, musimy apelować do organizacji międzynarodowych i polityków - mówiła siostra skazanej białoruskiej opozycjonistki.

Kalesnikawa i Znak skazani

Kalesnikawa i Znak zostali oskarżeni o wezwania do działań na szkodę bezpieczeństwa narodowego, zmowę w celu przejęcia władzy w kraju, utworzenie organizacji ekstremistycznej. Groziła im kara pozbawienia wolności do 12 lat. Ich proces trwał od 4 sierpnia. 39-letnia Kalesnikawa i 40-letni Znak byli pracownikami sztabu byłego bankiera Wiktara Babaryki, którego nie dopuszczono do startu w wyborach prezydenckich na Białorusi w 2020 roku, a w bieżącym roku skazano na 14 lat kolonii karnej za rzekome malwersacje finansowe.

Oboje opozycjoniści dołączyli po aresztowaniu Babaryki w czerwcu ubiegłego roku do ekipy kandydatki na prezydenta Swiatłany Cichanouskiej, a po jej przymusowej emigracji weszli w skład prezydium opozycyjnej Rady Koordynacyjnej. Rada, którą tworzyło otoczenie Cichanouskiej, stawiała sobie za cel dialog z władzami w sprawie zażegnania kryzysu powyborczego i przeprowadzenia nowych wyborów.

Autorka/Autor:ft/kab

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24