Swiatłana Cichanouska rozmawiała przez telefon ze swoim mężem Siarhiejem - przekazano na kanale opozycjonistki w serwisie Telegram. To ich pierwsza rozmowa odkąd białoruski bloger i aktywista trafił do aresztu. Cichanouski miał zasugerować żonie, że "trzeba być ostrzejszym" w walce z reżimem Alaksandra Łukaszenki.
"Właśnie odbyła się rozmowa telefoniczna Swiatłany i Siarhieja Cichanouskich. To pierwsza rozmowa od 4 miesięcy, od 134 dni. Szczegóły później" - napisano w sobotę na kanale opozycjonistki w serwisie Telegram. Wcześniej w sobotę prezydencka służba prasowa poinformowała, że tego dnia Alaksandr Łukaszenka spotkał się w areszcie KGB z aresztowanymi członkami Rady Koordynacyjnej i zjednoczonego sztabu.
Pod koniec września współpracownicy Siarhieja Cichanouskiego, blogera i aktywisty, który przebywa od czterech miesięcy w areszcie, poinformowali, że spędzi tam kolejne dwa miesiące.
Cichanouski do żony: trzeba być ostrzejszym
- Robimy wszystko, co możliwe, żebyście jak najszybciej wszyscy wyszli na wolność - zwróciła się do męża Cichanouska w nagraniu opublikowanym w serwisie Telegram. - Robimy wszystko, co konieczne, by zmienić sytuację w republice. Trzymam się tylko dzięki Białorusinom - dodała.
- Ludzie się boją, ale walczą sami ze sobą i wychodzą. Na pewno nikt się nie zatrzyma. To, co powinno się wydarzyć dalej, to rozmowy z władzami - powiedziała Cichanouska. Wyraziła przekonanie, że władze "nigdzie nie uciekną" przed rozmowami z opozycją.
Cichanouski zasugerował, że "trzeba być jakoś ostrzejszym". - Ostrzejszym? Po prostu boję się o wszystkich, którzy są w więzieniach. Żeby na was wszystkich to się nie odbiło. No, ale będziemy ostrzejsi - oznajmiła Cichanouska.
Aresztowanie antyrządowego aktywisty
Siarhiej Cichanouski został zatrzymany w czasie pikiety wyborczej 29 maja w Grodnie. Władze postawiły mu kilka zarzutów karnych, oskarżając przede wszystkim o organizację działań poważnie naruszających porządek publiczny i rzekomy opór wobec funkcjonariusza milicji. Obrońcy praw człowieka uznają postępowania za motywowane.
Władze uniemożliwiły Cichanouskiemu start w wyborach prezydenckich. W związku z tym stosowne dokumenty złożyła jego żona, Swiatłana, stając się wkrótce główną rywalką Alaksandra Łukaszenki.
Według wielu Białorusinów to Cichanouska była zwyciężczynią wyborów 9 sierpnia, lecz oficjalnie zwycięstwo przyznano Łukaszence z wynikiem 80,1 proc. Na Białorusi nie cichnie od tego czasu protest przeciwko fałszerstwom.
Źródło: PAP