Maksim Znak, członek prezydium opozycyjnej Rady Koordynacyjnej, został zatrzymany przez zamaskowanych mężczyzn – podały białoruskie niezależne portale. Komitet Śledczy Białorusi poinformował w środowe popołudnie o aresztowaniu mężczyzny. Ma status podejrzanego w sprawie o wezwania do przejęcia władzy lub działania na szkodę bezpieczeństwa państwa, podobnie jak inna opozycjonistka Maryja Kalesnikawa.
Komitet Śledczy w komunikacie twierdzi, że posiada dowody świadczące o tym, iż członkowie Rady Koordynacyjnej "podejmowali działania mające na celu destabilizację społeczno-politycznej, gospodarczej i informacyjnej sytuacji w kraju, działania na szkodę bezpieczeństwa narodowego Białorusi".
"Działania te były podejmowane z wykorzystaniem mediów i internetu. W stosunku do podejrzanych Maryi Kalesnikawej oraz Maksima Znaka na podstawie decyzji prokuratora wybrano środek zapobiegawczy w postaci aresztowania" – podano w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej Komitetu.
W związku z podejrzeniem popełnienia tego samego przestępstwa zatrzymano także prawnika Ilję Saleja – poinformowano.
Za przestępstwa z artykułu 361.3 Kodeksu karnego Białorusi (mówiącego m.in. o publicznych wezwaniach do przejęcia władzy lub działań na szkodę bezpieczeństwa państwa z wykorzystaniem mediów i internetu) grozi kara pozbawienia wolności od dwóch do pięciu lat.
Wysłał SMS-a o treści: "kominiarki". Potem kontakt telefoniczny się urwał
Maksim Znak, przedostatni pozostający dotąd na wolności członek prezydium Rady Koordynacyjnej, został w środę rano zatrzymany przez nieznanych mężczyzn w maskach i strojach cywilnych – informował pracownik sztabu Babaryki, byłego kandydata na prezydenta, w którym pracuje Znak.
Hleb Herman, również pracujący w sztabie Babaryki, powiedział rano, że Znak powiedział mu przez telefon: "prawdopodobnie ktoś do nas przyszedł", a następnie wysłał SMS-a o treści: "kominiarki". Potem kontakt telefoniczny ze Znakiem urwał się.
Herman zamieścił na swoim kanale Telegramu nagranie przedstawiające podobno zatrzymanie Znaka. Widać na nim, jak opozycjonista jest odwożony w nieznanym kierunku. Biuro prasowe białoruskiego MSW podało, że na razie nie ma informacji na ten temat.
Jedyną pozostającą na wolności przedstawicielką prezydium Rady Koordynacyjnej pozostanie noblistka Swiatłana Aleksijewicz. Białoruska sekcja Radia Swoboda podała w środę, że do mieszkania Aleksijewicz dobijali się funkcjonariusze OMON ubrani po cywilnemu. Noblistka przekazała tę wiadomość telefonicznie rozgłośni. Mówiła, że "jest wzywana przez domofon i że przed blokiem są zaparkowane dwa autobusy".
Rada Koordynacyjna została powołana z inicjatywy Swiatłany Cichanouskiej. Stawia za cel doprowadzenie do pokojowego przekazania władzy i rozwiązania kryzysu politycznego w kraju. Prokuratura generalna Białorusi uważa stworzenie tej struktury za "próbę przejęcia władzy". Przeciwko Radzie toczy się postępowanie karne.
Źródło: PAP, TUT.by, Radio Swoboda
Źródło zdjęcia głównego: Daria Buriakina, TUT.by