W imigracyjnej dzielnicy Molenbeek antyterroryści odkryli w jednym z mieszkań arsenał broni, substancje chemiczne i ładunki wybuchowe - podają w sobotę belgijskie media. To właśnie dlatego władze zdecydowały się podnieść stopień zagrożenia terrorystycznego do najwyższego. Belgijskie służby nieoficjalnie przyznają, że terroryści szykowali się do zamachów na taką skalę jak te w Paryżu. W sobotę w Brukseli nie działa metro, zamknięte są centra handlowe i niektóre muzea.
Od ponad tygodnia w Belgii trwa operacja antyterrorystyczna związana z paryskimi zamachami. Działania skupiają się m.in. na brukselskiej dzielnicy Molenbeek. W czwartek późnym wieczorem policja aresztowała "kluczową osobę", która ma związek z atakami we Francji. Nie zdradza jednak jej tożsamości.
Kolejnego dnia przeszukano samochód tego mężczyzny, w którym odkryto kilka sztuk broni - podaje walońska telewizja publiczna RTBF. Ale dopiero w jego domu odkryto prawdziwy arsenał. Belgijski "La Libre" podaje, że znaleziono arsenał broni, ładunków wybuchowych i substancji chemicznych.
Efekty tej operacji w Molenbeek - jak podają media - zdecydowały o podniesieniu do najwyższego stopnia zagrożenia terrorystycznego.
Premier: zagrożenie zamachami w wielu miejscach stolicy
Szef rządu powiedział na konferencji prasowej, że istnieje zagrożenie zamachami w wielu miejscach stolicy przy użyciu broni i materiałów wybuchowych i dlatego wprowadzono w całym regionie brukselskim czwarty, najwyższy poziom alertu. Poziom ten obowiązuje także na lotnisku w Brukseli i w komunie Vilvorde we Flandrii, gdzie znajdują się skupiska zradykalizowanych młodych ludzi.
Premier Michel zwołał w sobotę posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Krajowego. - Mamy wystarczające dowody, aby uważać, że istnieje poważne zagrożenie zamachami - powiedział po przybyciu na spotkanie minister spraw zagranicznych Didier Reynders.
Jak mówił na antenie TVN24 korespondent w Brukseli Maciej Sokołowski, to pierwsza taka decyzja od 2007 roku.
- Nieoficjalnie prasa pisze, że może być to związane z poszukiwaniami jednej z osób, która brała udział w zamachu w Paryżu, Salaha Abdeslama - mówił wcześniej Sokołowski.
Dodał, że miał on być widziany w ostatnich dniach w Brukseli w jednej z dzielnic. - Chociaż policja oficjalnie tego nie potwierdza, pojawiają się sugestie, że obława cały czas trwa - relacjonował Sokołowski.
Wstrzymane metro, ostrzeżenia
W Brukseli wstrzymano kursowanie metra i ostrzeżono mieszkańców, aby unikali przebywania w tłumie. - Rada dla ludności jest taka, aby unikać miejsc, takich jak centra handlowe, sale koncertowe i publiczne środki transportu - powiedział rzecznik rządowego centrum kryzysowego.
Informacja centrum pojawiła się na jego stronie internetowej, gdzie podano, że "na polecenie policji" zamknięto cztery główne stacje metra. Mają też zostać odwołane mecze piłkarskie na stadionach położonych w ich pobliżu. Odwołano też koncert Johny'ego Hallyday'a.
Ślady prowadzą do Belgii
Po krwawych atakach w Paryżu sprzed tygodnia prowadzący dochodzenie ustalili, że ślady zamachowców prowadzą do Belgii.
O zorganizowanie zamachów w stolicy Francji podejrzany jest Belg marokańskiego pochodzenia, 28-letni Abdelhamid Abaaoud. Jednym z zamachowców samobójców był mieszkający w Belgii Francuz Bilal Hadfi.
W czwartek belgijska policja przeprowadziła w rejonie Brukseli sześć operacji, związanych z "ludźmi z jego otoczenia" - ujawnił przedstawiciel belgijskiej prokuratury.
Autor: js,pk//plw,mtom / Źródło: PAP, TVN24