W całej Europie toczy się już prawie półtora tysiąca śledztw wymierzonych w przemytników ludzi. Handel żywym towarem to zbyt dobry interes, by nie weszły w niego mafie, które zarabiają na nim często dużo więcej niż na tradycyjnej działalności. Materiał "Faktów z zagranicy" - oglądaj od poniedziałku do piątku w TVN24 Biznes i Świat.
Rachunek jest prosty. Jeden uchodźca z Syrii musi zapłacić 1200 dolarów. Takich jak on w jednej łodzi jest 55. Przemytnicy w kilkanaście minut zarobili więc na jednym transporcie 66 tysięcy dolarów.
- Łódź mieści 40 osób, więc po pięciuset metrach do środka zaczęła wlewać się woda i podróż się skończyła - opowiada uchodźca Abdul Hammond. Reklamacji nie ma, a przemytnicy często specjalnie dziurawią ponton i zostawiają ludzi na pastwę losu.
Problem także na lądzie
Ale problem nie dotyczy tylko morza. Po odnalezieniu siedemdziesięciu ciał w porzuconej ciężarówce w Austrii pracę wzmógł Europol Wpadł na trop potężnej sieci handlarzy żywym towarem i zna tożsamość już 30 tysięcy podejrzanych.
Niestety, w miejsce schwytanych przemytników pojawiają się nowi. Policje poszczególnych krajów nie radzą sobie ze skalą zjawiska. Jeszcze większa jest skala działań przemytników w Libii. Ich działalność stanowi prawie 10 procent krajowego PKB, a władze nie robią z tym nic.