Kilkadziesiąt osób zginęło w poważnym wypadku na najważniejszej drodze w Afganistanie. Dwa autobusy pełne ludzi zderzyły się z jadącą w drugim kierunku cysterną. Wszystkie pojazdy stanęły w ogniu.
Jak powiedział rzecznik afgańskiego ministerstwa zdrowia niemal wszystkie ofiary spłonęły żywcem a ich ciała są całkowicie zwęglone. Według jego danych 73 osoby zginęły a około 50 jest rannych. Rzecznik gubernatora prowincji Ghazni mówi natomiast o 52 zabitych i 73 rannych.
Dokładne okoliczności wypadku nie są znane. Dwa autobusy zderzyły się na małym wiadukcie z cysterną jadącą w drugim kierunku. Wszystkie od razu stanęły w ogniu. Pasażerów próbowali ratować okoliczni mieszkańcy, ale z umiarkowanym powodzeniem.
Brak przepisów, rozpadające się drogi
Władze podają, że do wypadku prawdopodobnie doszło z powodu „nieodpowiedzialnego prowadzenia” pojazdów. W Afganistanie przepisy ruchu drogowego praktycznie nie obowiązują i nie ma komu ich egzekwować.
Na dodatek drogi są w złym stanie. Do wypadku doszło na „autostradzie nr 1” z Kabulu do Kandaharu na odcinku w prowincji Ghazni, gdzie przez wiele lat stacjonował polski kontyngent wojskowy. „Autostrada” w rzeczywistości jest głównie jednopasmową trasą pełna dziur.
Agencja Reutera stwierdza, że choć afgańskie drogi są śmiertelnie niebezpieczne i notorycznie dochodzi do nich do wypadków, to ten jest nadzwyczajny.
Autor: mk//gak / Źródło: Reuters, BBC News, PAP