Policja bada okoliczności porwania, do jakiego miało dojść na północy Australii. W poniedziałek w parku krokodyli w pobliżu Cairns pojawił się mężczyzna, który poprosił o pomoc. Jak twierdzi, boso przeszedł siedem kilometrów przez busz, gdzie przywiązanego do drzewa pozostowali go oprawcy.
Zarzuty w sprawie usłyszało na razie czterech mężczyzn. W sobotę rano mieli oni zaatakować 26-latka w mieście Cairns, a następnie zaciągnąć go do samochodu. Po drodze miał być torturowany, a ostatecznie pozostawiony na śmierć w gęstym buszu. Oprawcy przywiązali go do drzewa, jednak udało mu się wydostać z pułapki. Zgodnie z relacją lokalnej policji, mężczyzna szedł przez cały dzień i noc, by uzyskać pomoc.
W poniedziałek pojawił się w parku krokodyli. Jak mówił właściciel, przerażony i wymęczony mężczyzna poprosił o pomoc. - Natychmiast powiadomiliśmy służby, nakarmiliśmy go, daliśmy mu pić i opatrzyliśmy rany. Nie mówił zbyt wiele - wyjaśniał.
Jak podkreśla policja, odtworzenie szczegółów zdarzenia jest trudne. Mężczyzna twierdzi bowiem, że wielokrotnie tracił, a następnie odzyskiwał przytomność.
Autor: kg\mtom / Źródło: ENEX, Brisbane Times, abc.net.au